Adrian Chwietczuk miał za kilka dni pojechać w rajdzie w Estonii. Po tym dachowaniu, jego występ stoi pod znakiem zapytania.
Kierowca rajdowy z Olsztyna jest zawodnikiem zespołu Hołowczyc Racing. Wraz ze swoim pilotem, Jarosławem Baranem, zawodowo startują w wyścigach rajdowych, gdzie m.in. odnieśli zwycięstwo w ubiegłorocznym Rajdzie Podlaskim. Pod koniec stycznia poinformowali oni za pomocą swoich social mediów o przedłużeniu współpracy, a 13 lutego mieli udać się do Estonii na start tamtejszego sezonu rajdowego.
Ich udział może stanąć pod znakiem zapytania. W sobotę (06.02) doszło do wypadku z ich udziałem. Wszystko zostało nagrane na kamerze z kabiny.
Na Facebooku napisał: – Niestety tak też bywa w motorsporcie. Pechowo wylądowałem po hopie, uderzyłem tyłem w zamarzniętą ziemię, wciągnęło nas pobocze i…rolka! Możecie ją zresztą zobaczyć na filmie w poprzednim poście. Musimy się teraz sprężyć, by zdążyć z odbudową samochodu na rajd w Estonii, wybieramy się tam już za parę dni.
Szczęście droga załogo, że nie uderzyliście w tamto drzewo. Powodzonka w Estonii i oby jak najmniej takich przygód.
No,no,no Jędrzejczyk ,,ćpunem”samochodowym !?