We wtorek w jeziorze utonął 40-letni mężczyzna, który kąpał się na niestrzeżonej plaży przy jednym z hoteli. Na jeziorze Bełdany mężczyzna wskoczył „na główkę” na płytką wodę, a 5-latek rozbił dotkliwie głowę – poinformował MOPR.
Dyżurny MOPR Dariusz Luma poinformował, że we wtorek doszło na mazurskich jeziorach do tragedii i przykrych sytuacji.
„Na jeziorze Tałty w Mikołajkach utonął 40-letni mężczyzna, świadkowie mówili, że po prostu poszedł popływać” – powiedział Luma. Dodał, że świadkowie szybko zaalarmowali ratowników, mężczyznę odnaleziono ok. 30 metrów od brzegu na 6 metrach głębokości.
Miejsce, w którym doszło do tragedii jest zwyczajowym kąpieliskiem przy jednym z dużych hoteli. „Nie jest to miejsce strzeżone przez ratownika, taka plaża jest nad jeziorem Mikołajskim, około 15 minut pieszo od tego miejsca” – powiedział Luma. Zaapelował, by do kąpieli wybierać miejsca strzeżone przez profesjonalnych ratowników, którzy w razie niebezpieczeństwa są w stanie szybko i umiejętnie udzielić pomocy.
– Kolejna akcja na wodzie i kolejna ofiara… O godzinie 14:25 zostaliśmy poinformowani, że na plaży jednego z obiektów hotelowych w na terenie Mikołajek tonie mężczyzna. Poszukiwania utrudniała zerowa przejrzystość pod wodą. Gdy tylko nurek znalazł zaginionego turystę natychmiast rozpoczęto reanimację. Niestety nie udało się uratować mężczyzny… Poszukiwania prowadzone były pod wodą, na wodzie i z powietrza. Na plaży znajduje się tablica informująca gości, że jest to teren niestrzeżony i obowiązuje na nim zakaz kąpieli. – czytamy na stronie OSP Mikołajki.
Ratownicy MOPR interweniowali we wtorek także w jednej z miejscowości nad Bełdanami, gdzie mężczyzna skoczył na główkę do płytkiej wody. „Na szczęście skończyło się na zadrapaniach i na strachu” – powiedział Luma.
Obecnie karetka wodna udziela pomocy 5-letniemu dziecku, które przewróciło się na bindudze i dotkliwie rozbiło głowę. „Naprawdę żywiołowych dzieci nie wolno opiekunom spuszczać z oczu” – powiedział Luma.