Koronawirus powoduje obecnie w Polsce śmiertelność na poziomie 2 proc. Jego oddziaływanie na organizm jest podobne do grypy, ale podstawowa różnica polega na tym, że na koronawirusa nikt nie ma odporności. Nie ma też szczepionki, żeby tę odporność nabyć – powiedział wiceszef resortu nauki Wojciech Maksymowicz.
W ramach akcji „Posłuchaj naukowca” Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego chce przekazywać rzetelne informacje na temat koronawirusa i obalać związane z nim fake newsy. Do tej pory w serwisie YouTube ukazało się kilka filmów; w środę o SARS-CoV-2 mówił wiceszef resortu nauki Wojciech Maksymowicz (https://youtu.be/uhNc6-doFWw).
Maksymowicz przypomniał, że koronawirus jest chorobą wirusową, zakaźną. „Objawy są praktycznie takie same, jak przy zakażeniu grypą. To też jest wirus, tylko ten wirus jest trochę inny” – powiedział.
Dodał, że obecnie występujący koronawirus nie jest aż tak „złośliwy”, jak bywały już inne spotykane w świecie koronawirusy SARS czy MERS. Śmiertelność związana z tymi wirusami była wyższa, niż w przypadku obecnie występującego koronawirusa.
„Mamy teraz sytuację wirusa, który w Polsce daje śmiertelność na poziomie 2 proc. Praktycznie dotyczy to osób osłabionych immunologicznie, z innymi powikłaniami, innymi chorobami, które powodują osłabienie” – zaznaczył.
„Ta śmiertelność jest trochę tylko większą, a może nawet i podobną jak ciężkie postaci grypy, ponieważ (…) nie jesteśmy w stanie jeszcze po tak krótkim czasie powiedzieć, jaki jest zasięg epidemii w zakresie oddziaływania bezobjawowego” – podkreślił.
Maksymowicz przytoczył również dane na temat zachorowań na grypę w Polsce. W styczniu było to 500 tys. osób, w jej wyniku zmarło 10 osób. Z kolei w lutym – zachorowało ponad 650 tys. osób i zmarło ponad 15 osób.
„Natomiast, oczywiście, że są pewne jeszcze nieznane konsekwencje (koronawirusa SARS-CoV-2 – red.) i musimy obserwować tego wirusa” – powiedział. Zdaniem Maksymowicza na podstawie badań ozdrowieńców z Chin można wywnioskować, że jego oddziaływanie na organizm nie jest znacząco inne niż grypy. „Podstawowa różnica (między grypą a koronawirusem – red.) jest taka, że nikt z nas jeszcze nie ma na niego odporności, ani nie mamy szczepionki, żeby w sztuczny sposób tę odporność nabyć” – przypomniał.
Zauważył, że jesteśmy dopiero w okresie przygotowywania zarówno naszych organizmów, jak przygotowywania całego społeczeństwa na kontakt z nowym wirusem. „Musimy ograniczać jego szerzenie się. Wtedy podołamy i zwalczymy epidemię” – zakończył.
Nowy koronawirus SARS-Cov-2 wywołuje chorobę o nazwie COVID-19. Objawia się ona najczęściej gorączką, kaszlem, dusznościami, bólami mięśni i zmęczeniem. Podejrzewa się, że do zarażenia koronawirusem, który może wywoływać groźne dla życia zapalenie płuc, doszło w Chinach pod koniec 2019 r. na targu w Wuhan, stolicy prowincji Hubei.