Olsztyńska policja wprowadza zmiany co do swoich interwencji przy kradzieżach sklepowych. Nie przyjadą oni na miejsce zdarzenia, chyba, że obsługa zatrzyma złodzieja.
Jeden z ochroniarzy pracujących w Olsztynie, poinformował anonimowo Radio Olsztyn o zaistniałych zmianach. Patrol policji nie jest wysyłany w przypadku otrzymania zgłoszenia o kradzieży w sklepie, o ile sprawca nie jest wciąż na miejscu.
„Jeżeli dzwoni się na policję i mówi, że sprawca zbiegł, to wiadomo, że sprawca porusza się gdzieś po okolicy, może można go jeszcze złapać” – wypowiedź pracownika olsztyńskiej ochrony.
O sprawę zapytano u źródła, odpowiada sierżant Andrzej Jurkun z Komendy Miejskiej Policji:
„To, co charakteryzuje zgłoszenia dotyczące kradzieży sklepowych, to że są one nam zgłaszane po zakończeniu pracy lub po inwentaryzacji, czyli wiele godzin, lub nawet dni po samej kradzieży. W związku z dużą liczbą takich zgłoszeń zachodziło ryzyko wydłużenia czasu reakcji patroli na inne zdarzenia. Pracownicy są instruowani, co powinni zrobić. Policjanci informują, w jaki sposób zabezpieczyć potencjalny materiał dowodowy, np. nagrania z monitoringu, które często są kluczowe dla takich spraw„
Z informacji udostępnionych przez policję, w roku 2019 doszło do ponad 2,5 tysiąca kradzieży o wartości poniżej 500 złotych, z czego znaczna część to właśnie kradzieże sklepowe. Policja zapewnia, że dalej zamierza zwalczać ten rodzaj przestępczości, jednak nie może sobie pozwolić na wysyłanie jednostek do każdego zdarzenia, gdy sprawcy od dawna nie ma na miejscu.