Platforma Obywatelska będzie przeznaczać 0,5 proc. PKB na walkę ze smogiem – zapowiedział w czwartek szef warmińsko-mazurskiej PO, poseł Jacek Protas. Dodał, że tym sposobem do 2030 r. uda się wyeliminować wszystkie kopcące kominy, zanieczyszczenia ze spalin i lokalnych kotłowni.
Podczas konferencji w Olsztynie Protas powoływał się na dane ministerstwa zdrowia pokazujące, że rocznie z powodu zanieczyszczenia powietrza umiera w Polsce ok. 37 tys. ludzi. „To tak, jakby umarło miasta wielkości Ełku. Od czterech lat rząd PiS nie zrobił nic, by zapobiec temu zjawisku. Pieniądze europejskie, które są zabezpieczone na ten cel nie są używane. 10 miliardów euro przeznaczonych na ten cel jest cały czas zamrożone” – wskazał.
Jak mówił, „to niedopuszczalne w kontekście także tego, że Polska sprowadza 20 milionów ton węgla rocznie, w tym z Rosji prawie 13 milionów ton”. „Z jednej strony zamyka się ruch graniczny, bo się ma fobię antyrosyjską, a z drugiej strony kupuje się bardzo chętnie węgiel rosyjski” – dodał Protas.
Przypomniał też, że PO złożyła dwa lata temu w Sejmie projekt ustawy przewidujący, że na walkę ze smogiem przeznaczonych zostanie 0,5 proc. PKB. „Tym sposobem możemy do 2030 r. wyeliminować wszystkie kopcące kominy, a przecież smog to niska emisja, zanieczyszczenia ze spalin oraz kominów domków jednorodzinnych, wielorodzinnych i lokalnych kotłowni. Jesteśmy przygotowani do tego, by zapobiec zjawisku trucia Polaków również w takich regionach jak Warmia i Mazury, bo przecież smog nie jest tylko problemem Śląska, Krakowa czy Warszawy. Szczególnie wiosną czy jesienią odczuwamy to zjawisko na własnej skórze” – wskazał.
Protas poruszył też kwestię sprowadzanych do Polski śmieci. „W ubiegłym roku 485 tysięcy ton śmieci przyjechało do Polski. To dane oficjalne. Ile przyjechało nielegalnie? Tego nie jesteśmy w stanie określić. Wiemy, że płoną składowiska odpadów. To nie przypadek, bowiem ci którzy sprowadzają śmieci do Polski, próbują zatrzeć ślady. Rząd PiS nie zrobił nic, by zatrzymać import śmieci” – podkreślił poseł.
Wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego Marcin Kuchciński (PO) stwierdził, „że do niedawna ustawodawstwo przewidywało, że śmieci z konkretnej gminy musiały trafiać w konkretne miejsce”. Jak mówił, „kilka miesięcy temu weszła w życie ustawa, która całkowicie dereguluje te ustalenia, a śmieci teraz mogą być wożone po całej Polsce”.
To zaś, paradoksalnie, wywołuje innym problem. „Wiele gmin – w tym także Olsztyn – zaplanowało instalacje w elektrociepłowniach, które miały być zasilana paliwem alternatywnym z odpadów. Niestety w momencie, kiedy śmieci wyjeżdżają i krążą po całej Polsce to odpadów na paliwo alternatywne będzie za mało i plany zagospodarowania odpadów mogą spełznąć na niczym” – ocenił Kuchciński.
naśmialem sie ze hej- dziekuje panie protas
oj usmialem sie -dzieki