Sondaże wskazują, że w okręgu obejmującym województwo podlaskie i warmińsko-mazurskie zachowane zostanie status quo w podziale mandatów, tzn. jeden przypadnie PiS, drugi Koalicji Europejskiej (w 2014 roku była to PO). Ciekawy może być pojedynek na liście PiS, gdzie o miejsce w PE walczą dwaj liderzy.
Jedynką na liście PiS w okręgu nr 3 jest obecny eurodeputowany tej partii Karol Karski. Drugie miejsce ma Krzysztof Jurgiel, b. minister rolnictwa, jeden z najbardziej rozpoznawalnych w Podlaskiem posłów.
Liderem listy KE jest Tomasz Frankowski. To debiutujący w polityce, pochodzący z Białegostoku b. reprezentant Polski w piłce nożnej, który kilka lat temu w zespole białostockiej Jagiellonii zakończył swoją karierę sportową i zajął się biznesem, udziela się też jako ekspert piłkarski.
Zdaniem specjalisty od marketingu politycznego dr. Wojciecha Szalkiewicza, specyfika okręgu nr 3 w wyborach do PE polega na tym, że tworzą go dwa województwa o odmiennych preferencjach politycznych. Zwrócił uwagę, że w województwie podlaskim większość wyborców głosowała zawsze na partie konserwatywne światopoglądowo, natomiast na Warmii i Mazurach największe poparcie uzyskiwały ugrupowania uważane za liberalne.
„Wybory do PE to wybory ugrupowań partyjnych, w mniejszym stopniu liczą się poszczególni kandydaci. Dla większości wyborców będzie to głosowanie na PiS albo KE” – podkreślił.
Do obsadzenia w tym okręgu są w wyborach europejskich dwa mandaty. We wcześniejszych jeden uzyskiwała zawsze Platforma Obywatelska. Drugi – w wyborach w 2014 i 2009 roku – zdobywał kandydat z listy PiS, a w 2004 r. przedstawiciel Ligi Polskich Rodzin. Na wynik wpływała frekwencja w każdym z tych województw, która była dotychczas niższa na Warmii i Mazurach. „Stąd listy wyborcze są ułożone przede wszystkim pod kątem Podlasia, bo tam jest po prostu większy elektorat. To klucz do sukcesu, bo mieszkańcy tego regionu będą mieli decydujący wpływ na wynik wyborów w całym okręgu” – uważa dr Szalkiewicz.
Jego zdaniem, tym właśnie kierowała się Koalicja Europejska, wystawiając jako lidera b. reprezentanta Polski w piłce nożnej i popularnego zawodnika Jagielloni Białystok Tomasza Frankowskiego. „Dwójką” KE jest warmińsko-mazurska posłanka, wiceprezes PSL Urszula Pasławska, zaś listę zamyka szef PO w tym regionie poseł Jacek Protas. „Obie te osoby są praktycznie nierozpoznawalne na Podlasiu. Ich rolą jest przyciągnięcie na listę KE głosów z własnego regionu. De facto pracują więc na pozycję Frankowskiego, która wydaje się niezagrożona” – ocenił ekspert od marketingu politycznego.
Na wynik Frankowskiego pracują działacze Platformy Obywatelskiej nie tylko w Białymstoku. W samej stolicy województwa podlaskiego widać jego duże bilboardy. Kampanię zaczął kilka tygodni temu od serii krótkich filmików z osobami, które go poparły. Jedną z nich był np. znany białostocki muzyk disco polo Zenek Martyniuk. Zamieszczony w internecie spot spotkał się z taką falą nieprzychylnych komentarzy wobec Martyniuka, że Frankowski go wycofał.
„Pociąg z dwoma lokomotywami” – tak o liście PiS mówi dr Szalkiewicz; w jego ocenie trudno przewidzieć, kto z tej listy zdobędzie mandat. Jedynką jest europoseł kończącej się kadencji prof. Karol Karski, ale z drugiego miejsca kandyduje b. minister rolnictwa, poseł Krzysztof Jurgiel, który w Podlaskiem ma stały, wierny elektorat. „Obaj są liderami, obu popiera Jarosław Kaczyński. Wygląda więc na to, że PiS chce zawalczyć o dwa mandaty” – stwierdził.
Obaj kandydaci prowadzili swoją kampanię oddzielnie; Jurgiel był aktywniejszy w Podlaskiem, Karski – na Warmii i Mazurach. Gdyby mierzyć wynik wielkością bilboardów, to w Białymstoku zwyciężyłby z listy PiS Jurgiel; jego kampanię wspierali też np. białostoccy radni miejscy tej partii, a tuż przed jej zakończeniem kilkudziesięciu samorządowców z regionu podpisało deklarację wsparcia jego postulatów programowych, nazwanych „piątką” dla obu województw.
W stolicy Podlaskiego widoczne są też banery Justyny Żalek, która ma szóste miejsce na tej liście. To obecna radna sejmiku województwa podlaskiego, kandydatka Porozumienia, prywatnie żona posła Jacka Żalka.
Dziwne ze nikt nie wspomina o Konfederacji która ma już 3 wynik w Polsce a w okręgu nr 3 startuje Poseł Robert Winnicki.
Ludzie obudźcie się w końcu: nic tak nie skłóciło społeczeństwa jak PO (KE) i PiS. NIe głosujcie nigdy na nich, nie zależy im na kraju.