Niedzielne popołudnie na olsztyńskim osiedlu Pojezierze zamieniło się w dramatyczną akcję ratunkową. Mieszkańcy jednego z bloków poczuli intensywny, duszący dym i natychmiast wezwali służby.
Duszący dym na klatce. Policjanci weszli pierwsi
Zgłoszenie wpłynęło 6 lipca 2025 roku. Mieszkańcy informowali, że na klatce schodowej unosi się dym, który drapie w gardło i utrudnia oddychanie. Na miejscu jako pierwsi pojawili się funkcjonariusze z Wydziału Zabezpieczenia Miasta Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie: asp. Barbara Janocha i post. Patryk Trzonkowski.
Policjanci błyskawicznie ocenili sytuację – zapach dymu był wyczuwalny na kilku piętrach, a jego źródło trudne do zlokalizowania. Mundurowi zaczęli pukać do wszystkich mieszkań, by jak najszybciej odnaleźć zagrożone osoby. W końcu ich uwagę zwróciło jedno z lokali, w którym – według sąsiadów – mieszkało starsze małżeństwo.
Nikt nie otwierał drzwi. W środku byli seniorzy
Policjanci pukali i wołali, ale z mieszkania nie dochodziła żadna odpowiedź. Drzwi były zamknięte, jednak wyposażone w zamek z klawiaturą. Funkcjonariusze zdobyli numer do członka rodziny, ustalili kod i otworzyli mieszkanie. W środku zastali dwójkę starszych ludzi – otoczenie było silnie zadymione, a oddychanie niemal niemożliwe.
Funkcjonariusze natychmiast ewakuowali seniorów na zewnątrz, a potem zlokalizowali źródło dymu. Okazało się, że w pracującej na pełnej mocy mikrofalówce ktoś pozostawił materiałowy worek z ziarnami gorczycy – gadżet służący do ogrzewania rąk.
Tragedii udało się zapobiec w ostatniej chwili
Woreczek tlił się w urządzeniu, a dławiący dym zaczął wypełniać mieszkanie. Na szczęście ogień nie zdążył się rozprzestrzenić – dzięki szybkiej reakcji policjantów nie doszło do pożaru.
Ewakuowana para została przewieziona do szpitala na obserwację i trafiła pod opiekę bliskich. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
źródło: KWP Olsztyn

