Zwykła przesyłka, rutynowy kurs i nagle – niepokojący zapach i dym wydobywający się z jednej z paczek. Pracownik firmy kurierskiej natychmiast wezwał pomoc.
Strażacy wezwani do dymiącej paczki
Zdarzenie miało miejsce w miejscowości Szczeciniak (gmina Srokowo), 1 lipca, gdzie pracownik firmy kurierskiej zauważył, że z jednej z przewożonych paczek ulatnia się gryzący dym. Paczka była wyraźnie gorąca i sprawiała wrażenie potencjalnie niebezpiecznej.
Na miejsce szybko przybyła jednostka OSP Srokowo. Ich interwencja była konieczna – sytuacja wskazywała na zagrożenie związane z przewożonym ładunkiem. Jak się okazało, wewnątrz paczki znajdował się akumulator, który najprawdopodobniej uległ uszkodzeniu w trakcie transportu.
Dymiący akumulator nie doprowadził do pożaru
Strażacy natychmiast zabezpieczyli przesyłkę i podjęli działania, które zapobiegły dalszemu rozwojowi sytuacji. Dzięki szybkiej reakcji nie doszło do pożaru, a pracownikowi firmy kurierskiej nic się nie stało.
Cała interwencja przebiegła sprawnie. Strażacy z OSP Srokowo podkreślają, że tego typu sytuacje – choć rzadkie – mogą stwarzać realne zagrożenie, zwłaszcza gdy w grę wchodzą źródła energii, takie jak akumulatory.
Niebezpieczne przesyłki coraz większym problemem
W ostatnich latach rośnie liczba przypadków związanych z niebezpiecznymi przesyłkami. Wiele firm kurierskich przewozi akumulatory, elektronikę lub chemikalia, które w przypadku uszkodzenia mogą prowadzić do zapłonu lub wycieku substancji szkodliwych.
Strażacy apelują, by w przypadku zauważenia dymu, nietypowego zapachu lub podejrzanego zachowania paczki natychmiast reagować i wzywać służby. Szybka interwencja, jak ta w Szczeciniaku, może zapobiec groźnym w skutkach zdarzeniom.
Podejrzana paczka i strażacy w strojach jak z filmu science fiction
Największe wrażenie na świadkach zrobił jednak wygląd samych strażaków. Ubrani w futurystyczne kombinezony przypominające sceny z hollywoodzkich filmów o katastrofach biologicznych, poruszali się pewnie i metodycznie. Ich jaskrawe hełmy z wyraźnym oznaczeniem, maski pełnotwarzowe, butle z powietrzem i jaskrawoturkusowe rękawice ochronne nadawały im niemal nieludzki wygląd – niczym przybysze z innej planety lub elitarna jednostka ratunkowa z przyszłości. Ten widok tylko potęgował atmosferę niepokoju i sprawiał, że zwykła ulica zamieniła się w scenę jak z filmu science fiction. Tego typu specjalistyczne stroje zakładane są podczas akcji chemicznych i biologicznych – mają chronić ratowników przed potencjalnie niebezpiecznymi substancjami, których pochodzenia i składu na początku interwencji często nie da się jednoznacznie określić.
źródło: OSP Srokowo


