Na co dzień wozi pasażerów olsztyńskiego MPK, po pracy trenuje trójbój siłowy. Jego historia pokazuje, że determinacja i pasja mogą doprowadzić człowieka bardzo daleko – nawet na najwyższy stopień podium mistrzostw Polski.
Mistrzostwa Polski XPC i walka do końca
W dniach 22–25 maja 2025 roku w Siedlcach odbyły się Mistrzostwa Polski federacji XPC. To ważne zawody dla osób trenujących sporty siłowe. Wziął w nich udział Krystian Mróz z Olsztyna – kierowca autobusu i trójboista siłowy. Startował w kategorii Open do 75 kg Senior. Zdobył złoty medal i został mistrzem Polski w sprzęcie.
Choć zawody nie zaczęły się dla niego najlepiej – spalone pierwsze podejścia w przysiadzie i wyciskaniu uniemożliwiły walkę o rekord Polski – to właśnie martwy ciąg przesądził o końcowym sukcesie. Wszystkie podejścia zostały zaliczone, a determinacja przyniosła efekt.
Sukces zbudowany zespołowo
Jak przyznaje zawodnik, za każdym wynikiem stoi nie tylko jego ciężka praca, ale też wsparcie innych. Podczas mistrzostw towarzyszył mu Dawid Ponichtera, dla którego był to pierwszy kontakt z zawodami. Mimo braku doświadczenia, po ekspresowym przeszkoleniu przez Krystiana tuż przed podejściem, Dawid poradził sobie znakomicie – wiązał taśmy, podawał sztangę, wspierał.
Mróz nie zapomina też o swoim trenerze – Krzysztofie Głębockim, który zdalnie śledził każdy ruch zawodnika i na co dzień prowadzi go do coraz lepszych wyników. Osobne podziękowania kieruje również do fizjoterapeuty, Dariusza Ostrowskiego, który dba o jego ciało, dzięki czemu sportowiec może trenować bez kontuzji.
Bez wspomagaczy i bez wsparcia finansowego
Krystian Mróz nie ukrywa, że startuje jako zawodnik naturalny – bez dopingu. W jego opinii to niełatwa droga, bo dziś w sportach siłowych trudno o równość szans. Brak podziału na zawodników stosujących doping i tych naturalnych sprawia, że sukcesy „czystych” sportowców smakują szczególnie mocno – zwłaszcza gdy przychodzą z tak dużym wysiłkiem.
Starty w zawodach Mróz finansuje z własnej kieszeni. O sponsorów w tej dyscyplinie jest trudno, ale – jak podkreśla – nie zamierza się poddawać. Mimo że w Siedlcach nie udało się pobić rekordu Polski w wyciskaniu, czuje, że to jeszcze przed nim. „To nie był mój dzień, ale rekord wciąż jest w zasięgu. Po prostu jeszcze po niego wrócę” – mówi z przekonaniem.

