Według Onetu Tomasz J. miał przeniknąć do politycznych elit dzięki bliskiej relacji z posłanką PiS Iwoną Arent. Oszust, mimo zaledwie podstawowego wykształcenia i braku faktycznych kompetencji, miał przedstawiać się jako prawnik, biznesmen, a nawet agent służb specjalnych. Dzięki swojej znajomości z posłanką miał zdobyć kontakty z czołowymi politykami i osobami z zarządów spółek Skarbu Państwa.
Według informacji portalu onet.pl Tomasz J. i Iwona Arent poznali się w czerwcu 2019 roku w restauracji sejmowej. Tomasz J. Dzięki bliskiej relacji z posłanką, miał zyskać dostęp do sejmowych kuluarów, nocował w hotelu sejmowym i korzystał z przepustki „pojazd posła” na sejmowym parkingu.
Jak informuje onet.pl, wykorzystując swoje nowe kontakty, Tomasz J. miał nawiązać relacje z posłami, ministrami oraz członkami zarządów spółek Skarbu Państwa, takich jak Orlen i Tauron. Podszywając się pod prawnika, polityka czy agenta służb specjalnych, oferował pośrednictwo w załatwianiu spraw w zamian za korzyści majątkowe. Jego działalność przyciągnęła uwagę służb, a operacja CBA dotycząca jego osoby otrzymała kryptonim „Casanova”. W toku śledztwa ujawniono, że Tomasz J., mimo bycia żonatym, miał utrzymywać jednocześnie relacje z posłanką Arent oraz inną kobietą.
Oświadczenie Iwony Arent
Na publikację Onetu zareagowała posłanka Iwona Arent, która stanowczo odcięła się od jakichkolwiek nielegalnych działań.
„Zostałam oszukana jak wiele innych osób. Nie miałam pojęcia o jego podwójnym życiu ani o działaniach, które prowadził” – napisała Arent w oświadczeniu.
Podkreśliła, że kiedy tylko nabrała podejrzeń wobec Tomasza J., natychmiast przekazała stosowne informacje odpowiednim służbom.
„Stanowczo podkreślam, że nigdy nie pomagałam Tomaszowi J. w żadnych nielegalnych działaniach” – zaznaczyła posłanka PiS.
Dodała również, że jej zdaniem próba wciągnięcia jej w tę aferę to „kolejna polityczna nagonka”.
Dalsze konsekwencje
Jak podaje onet.pl, Tomasz J. został zatrzymany przez służby w 2021 roku, a obecnie toczy się jego proces przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Oskarżony jest o powoływanie się na wpływy i czerpanie korzyści majątkowych z korupcyjnych układów. Jeśli sąd uzna go za winnego, grozi mu nawet 10 lat więzienia.
Sprawa budzi duże kontrowersje, ponieważ dotyka nie tylko Tomasza J., ale również osób z najwyższych szczebli polityki. Proces może ujawnić kolejne powiązania i rzucić nowe światło na mechanizmy działania niektórych osób ze środowiska politycznego.
źródło: onet.pl, wpolityce.pl
