Kara nawet 10 lat pozbawienia wolności może grozić 21-letniemu mieszkańcowi Olsztyna, który jest podejrzany o handel narkotykami. Młody mężczyzna został zatrzymany przez policjantów zwalczających przestępczość narkotykową. Wraz z nim do policyjnego aresztu trafiły trzy inne osoby, które według ustaleń funkcjonariuszy zaopatrywały się u niego w środki odurzające. Policjanci znaleźli i zabezpieczyli w mieszkaniu 21-latka prawie kilogram marihuany i ponad 10 tyś. złotych gotówki.
Policjanci z Wydziału do Walki z Przestępczością Narkotykową Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie tylko w ubiegłym roku w toku wykonywanych czynności zapobiegli wprowadzeniu na rynek prawie 23 kg różnych narkotyków. Właśnie taka ilość tych zabronionych substancji została zabezpieczona przez kryminalnych.
W miniona środę do tej ilości dołożono prawie kolejny kilogram. Również tym razem sprawa wyszła dzięki operacyjnym ustaleniom funkcjonariuszy wchodzących w skład wydziału narkotykowego. Z ich wiedzy wynikało, że 21-letni mieszkaniec Osiedla Pojezierze najprawdopodobniej handluje narkotykami na terenie Olsztyna. Obserwacja jego miejsca zamieszkania pozwoliła wytypować osoby zaopatrujące się u niego w środki odurzające. We wtorek (21.02) około godziny 18.00 policjanci zatrzymali trzy takie osoby w wieku od 21 do 28 lat. Wszyscy mieli przy sobie marihuanę o wadze od 1 do 18 gram. Cała trójka została osadzona w policyjnym areszcie. Po przesłuchaniu usłyszeli zarzuty posiadania środków odurzających.Grożą im kary 3 lat więzienia.
Dzień później (22.02)zatrzymany został diler, czyli 21-letni mieszkaniec Olsztyna. Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci znaleźli plecak, a w nim prawie kilogram suszu i ponad 10 tyś. w gotówce pochodzące najprawdopodobniej z przestępczej działalnosci. Rzeczy zostały zabezpieczone, a młody mężczyzna decyzją sądu wczoraj został tymczasowo aresztowany.
Za posiadanie znacznych ilości narkotyków oraz ich rozprowadzanie może grozić mu kara nawet 10 lat pozbawienia wolności.
W tym kraju przestępczą działalnością niestety nazywa się zamiłowanie do ogrodnictwa i roślinek, które nigdy nikomu nic złego nie zrobiły.. To smutne.
chyba po 2 sztuki pakował do samary?