Jeśli nie uda się zakończyć i rozliczyć projektu tramwajowego do końca roku, trzeba będzie zwrócić dotację. Zima opóźnia prace, pojawiają się obawy o dotrzymanie terminu.
Zima spowolniła prace
Tegoroczna zima jest zdecydowanie mniej łaskawa od poprzednich. Temperatury spadają poniżej zera stopni, pojawiają się opady śniegu, a wszystko to wpływa na spowolnienie prac przy projekcie tramwajowym.
Problem polega na tym, że inwestycja otrzymała bardzo duże dofinansowanie ze środków unijnych. Trzeba ją zakończyć i rozliczyć do końca bieżącego roku, inaczej pieniądze przepadną i braki trzeba będzie uzupełnić ze środków własnych.
Zdecydowanym plusem jest to, że przeprowadzono już jazdy testowe na nowej linii. Wiadomo, że trzeba dokonać tylko niewielkich poprawek na krańcówce od strony Pieczewa.
Na jakim etapie są prace?
Chociaż niedawno pisaliśmy o tym, że prace zbliżają się ku końcowi, wciąż jest jeszcze parę rzeczy do zrobienia.
– Stopień zaawansowania zmienia się w zależności od aktualnych przerobów i zakupów, jakich dokonuje wykonawca. Po zrealizowaniu konkretnych prac i dokonaniu zakupów wnioskuje do nas o płatność, na podstawie której możemy określić stopień zaawansowania. Tymczasem aktualnie wykonawca montuje tablice dynamicznej informacji pasażerskiej, biletomaty, wiaty i słupki. Są to zakupy o dużej wartości, które – w połączeniu z innymi wykonanymi robotami – zmienią stopień zaawansowania – powiedziała „Gazecie Wyborczej” rzeczniczka prasowa olsztyńskiego ratusza Marta Bartoszewicz.
99,4 procent prac zostało wykonanych
Anna Czyż, rzeczniczka prasowa firmy Polimpex, wykonawcy projektu, przekazała, że wykonano już 99,4 procent podstawowego zakresu robót.
Niektóre prace drogowe czy nasadzenia będą mogły zostać ukończone dopiero w przyszłym roku.
Najważniejsze jednak są tak zwane roboty kwalifikowane – te funkcjonalne części projektu, na które przyznano Olsztynowi unijne dofinansowanie.
Cały projekt, włączając zajezdnię tramwajową przy ulicy Kołobrzeskiej, to koszt rzędu około 420 milionów złotych, a dofinansowanie robót kwalifikowanych wynosi do 85 procent ich wartości.
Nie wiadomo, czy środki nie przepadną
Jeżeli roboty kwalifikowane nie zostaną zrealizowane w wyznaczonym terminie, dofinansowanie przepadnie. W takim przypadku to miasto musiałoby pokryć te koszty.
Niewątpliwie doszłoby do sporów prawnych i procesów sądowych z wykonawcą, zapewne wieloletnich.
Na ten moment nie wiadomo jednak, czy to się wydarzy, a jeśli tak, to o jakie kwoty będzie chodzić.
– Ostateczne, tegoroczne rozliczenia poznamy najprawdopodobniej około połowy grudnia – powiedziała Marta Bartoszewicz.
Jedna z największych inwestycji Olsztyna
Bez wątpienia projekt tramwajowy jest jedną z największych inwestycji miejskich, realizowanych przez Olsztyn w ostatnich latach. Linia na Pieczewo ma mieć około 6 kilometrów torowisk i łączyć okoliczne osiedla z dworcem Olsztyn Główny i Starym Miastem. Dodatkowo, dzięki nowo powstałej estakadzie na skrzyżowaniu ulic Synów Pułku i Krasickiego, ma się zwiększyć przepustowość na drodze oraz zmniejszyć wzajemny wpływ ruchu kołowego na tramwajowy i na odwrót.
źródło: Gazeta Wyborcza
1,5 roku na pieczewie nie było robione praktycznie nic. TEraz robią wieczorami i w weekendy. Trzeba było narzucić logiczny harmonogram drogi ratuszu i go egzekwować. Jeżeli dostacja przepadnie prezydent i inni decydenci z Rady miasta i ratusza powinni odpowiadać karnie ze swojej kieszeni.
Jak to mniej łaskawa zima? Takiego ciepłego października nie było od lat! Co za brednie, kolejny pseudo dziennikarz.