W nowym sezonie programu „Rolnik szuka żony” mnóstwo emocji wzbudziła Agnieszka z Biskupca. Niektórzy są pod wrażeniem jej stanowczości, inni mówią o „wybrednym” charakterze. Jedno jest pewne: trudno przejść obok niej obojętnie.
Właśnie rozpoczął się nowy sezon programu „Rolnik szuka żony”. W niedzielę 17 września widzowie mogli zobaczyć pierwszy odcinek jubileuszowej – bo już dziesiątej – edycji znanego i lubianego formatu.
Marta Manowska zawitała do bohaterów z listami. Ten etap zwykle wzbudza największe zainteresowanie i pozwala lepiej poznać uczestników.
Gwiazdą odcinka okazała się 40-letnia Agnieszka z Biskupca.
Agnieszka jest zbyt wybredna?
Nie wszystkim spodobał się sposób, w jaki Agnieszka odnosiła się do kandydatów, których odrzuciła.
„Można mieć swój typ i nawet należy wiedzieć, czego się chce… ale sposób odmów był wyśmiewczy, bez szacunku. Zawsze trzeba szanować drugiego człowieka i mówić nie, nie raniąc nikogo” – to jeden z komentarzy.
Wiele osób uważa, że nie wszystkie wymagania Agnieszki są tak bardzo istotne, aby warunkować nimi chęć poznania drugiej osoby.
„Będąc kobietą, miałam dość jej gadania i wybrzydzania. Nie wiem, dlaczego zgłosiła się do tego programu, skoro ma takie wymagania. Jakby księcia szukała albo i nawet nie, ponieważ panowie chcieli być mili i dać komplementy, a ta tylko z obrażoną miną siedziała. Momentami było widać, że i nawet Marta już się zawstydziła za nią i śmiała się z niej pod nosem”, „Miałam takie dobre zdanie o tej pani, dopóki nie wspomniała o tym, że ten gościu musi umieć jeździć konno. Serio? (…) Może się trzeba zastanowić, co jest naprawdę ważne”, „Ciężko o niej cokolwiek powiedzieć, bo z jednej strony ja ją rozumiem, że jest taka wybredna, ale z drugiej strony zgłaszając się do programu, musiała liczyć się z tym, że listy, które otrzyma, będą od nieokrzesanych panów, którzy są po życiowych doświadczeniach i pewnie niejeden z nich słyszał od byłej partnerki, że jest za mało romantyczny itd.” – pisali widzowie.
Biskupczanka została nawet nazwana „kolejną gwiazdą programu”.
Wiele osób podziwia stanowczość Agnieszki
Znaleźli się jednak obrońcy Agnieszki, którym spodobała się jej stanowczość i jasno określone oczekiwania.
„Mnie się podobała. Konkretnie i na temat. Też nie lubię wierszy i bezsensownego słodzenia. Woli mecz i co w tym złego? Po co marnować czas swój i kandydatów?” – pyta hipotetycznie jeden z fanów.
„Kobietka przeżyła 40 lat sama, ma swoje przyzwyczajenia, zasady i poglądy. Pewne rzeczy można zmienić, a pewnych rzeczy nie chce się zmienić. Są osoby, które lubią wierszyki, a są takie osoby, które ich nie lubią. Skoro Pani należy do tych, którzy ich nie lubią, to Panów piszących lub kopiujących wiersze z internetu po prostu odrzuca. Proste. Może i trochę wybredna, ale swoją wartość zna. Czas pokaże, co dalej” – zauważa inny komentujący.
Kim jest Agnieszka?
Agnieszka ma 40 lat, mieszka w Biskupcu nieopodal Olsztyna. Sama zajmuje się 17-hektarowym gospodarstwem. Kocha konie – pewnie stąd zależy jej na partnerze, który podzieli jej pasję. Nie tylko hoduje te piękne zwierzęta, ale prowadzi też ośrodek jeździecki, hotel i restaurację. Jeździ na rowerze, na nartach, często spaceruje, podróżuje, lubi „dobre książki” i „ciekawe filmy”.
Kogo szuka Agnieszka?
Agnieszka ma sprecyzowane oczekiwania. Chciałaby, aby jej przyszły partner był wysokim, „szerokim w barach” mężczyzną. Powinien mieć od 35 do 50 lat i mieć „uporządkowane życie zawodowe”. Ważne jest dla niej poczucie humoru, dystans do siebie, a w stosunku do niej – cierpliwość. Chce móc liczyć na niego w trudnych chwilach, móc mu się wygadać i założyć z nim rodzinę.
Nie akceptuje lenistwa, chorobliwej zazdrości i nadużywania alkoholu.
Bierze pod uwagę możliwość związania się z rozwodnikiem, jeśli tylko jest to już zamknięty etap w życiu mężczyzny.
Chce oprzeć swój związek na miłości, przyjaźni, szczerości i szacunku.
– Przyszedł czas, że trzeba zawalczyć o siebie, nie patrzeć na innych, zrobić coś tylko i wyłącznie dla siebie. Mam nadzieję, że ta przygoda zmieni moje życie. Nikt nigdy mnie nie pyta, czego mi trzeba. Tylko każdy mi mówi, czego on potrzebuje. Większość osób mnie nie zna z tej strony, że mogę mieć uczucia. Tak też się zatraciłam w pracy, że nawet nie odczuwałam, że mi czegokolwiek tak naprawdę brakuje. W poprzednich związkach wystarczyło coś nie tak, to się wycofywałam. Bo w natłoku spraw i obowiązków nie miałam czasu się tym zająć, nie chciałam sobie tym głowy zaprzątać – mówiła w pierwszym odcinku.
– Mój mężczyzna powinien być rodzinny, odpowiedzialny. Chciałabym się w końcu poczuć wystarczająca dla kogoś – podsumowała.
źródło: Eska
nie nadaje się nawet na loda
Uwielbiam ten program. Podziwiam odwagę uczestników. Podziwiam też fantastyczne małżeństwa, które powstały w programie. Kibicuję wszystkim uczestnikom nowej edycji. Pani Agnieszko z ciekawością oczekuję na emisję kolejnych odcinków nowej serii.