10 czerwca rozpoczął się spór, który narasta z każdym dniem. Do małej wsi Jagodziny, położonej w gminie Dąbrówno w powiecie ostródzkim, przyjeżdżają kolejne transporty odpadów. Na działce o powierzchni 80 ha, niedawno nabytej przez biznesmena z Nowego Miasta Lubawskiego, rośnie śmierdzące składowisko.
Mieszkańcy protestują
Mieszkańcy tej malowniczej wsi buntują się przeciwko działaniom nowego sąsiada. Podejmowali szereg działań protestacyjnych — od blokady dojazdu do nieruchomości, poprzez pisanie listów protestacyjnych, aż po wezwanie pomocy policji.
W obliczu upałów i nieznośnego smrodu wydobywającego się z odpadów mieszkańcy zmuszeni są szczelnie zamykać okna swoich domów. Najbardziej cierpią rozpoczynające wakacje dzieci.
Kiedy do wsi przybył nieznajomy, wybuchły spory. Nowy sąsiad tłumaczył, że odpady służą do nawożenia ziemi na nowo nabytym terenie. Mieszkańcy nie wierzą jednak w jego zapewnienia, a ten nie jest w stanie okazać dowodów pochodzenia tajemniczych substancji.
Poszukiwanie pomocy
Sprawą zainteresowali się miejscowi radni — Andrzej Waszczyszyn i Andrzej Boczek, którzy podjęli działania, aby znaleźć odpowiednie instytucje, które mogłyby interweniować.
Mieszkańcy twierdzą, że biznesmen ma kilka takich składowisk w gminie, ale są one położone daleko od budynków mieszkalnych i dlatego dotąd nie były oprotestowane.
Składowisko odpadów grozi ekosystemowi?
Jagodziny leżą na terenie Parku Krajobrazowego Wzgórz Dylewskich, co wiąże się ze szczególnymi ograniczeniami i ochroną unikalnych wartości przyrodniczych, geologicznych i wizualnych.
Mieszkańcy podejrzewają, że biznesmen może nielegalnie składować odpady, posługując się dokumentami na nawożenie ziemi. Sytuacja jest bardzo uciążliwa dla mieszkańców i może być niebezpieczna dla środowiska.
źródło: olsztyn.naszemiasto.pl