W środowe popołudnie w Mingajnach — małej wsi w powiecie lidzbarskim — doszło do nietypowego i groźnego zdarzenia. Pijany Michał J., 19-letni mieszkaniec wsi Bażyny, stracił kontrolę nad pojazdem na jednym z zakrętów. Przejeżdżając przez chodnik i niszcząc ogrodzenie, zatrzymał swój samochód na ganku domu prezesa miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej.
Na szczęście mieszkańców nie było
Prezes OSP w Mingajnach, Michał K., i jego rodzina w momencie zdarzenia byli nieobecni w domu. Zaledwie pół godziny wcześniej udali się z wizytą do teściowej. Prezes straży pożarnej w wypowiedzi dla Super Expressu zaznaczył, że często przebywa na zewnątrz, a jego żona regularnie dba o kwiaty rosnące przed domem. Dzieci bardzo często korzystają z chodnika, który został zniszczony w wyniku wypadku.
Michał K. biorąc pod uwagę potencjalne konsekwencje, uważa że brak ofiar to prawdziwy cud. Wskazuje jednak, że w wyniku incydentu ucierpiały kwiaty, płot i dom.
Podejrzany o prowadzenie pod wpływem narkotyków
Michał J. zdolny był opuścić swój samochód o własnych siłach, zanim na miejscu pojawiła się straż pożarna. Funkcjonraiusze, którzy pojawili się na miejscu, dokonali zatrzymania kierowcy.
Po zbadaniu powietrza wydychanego przez Michała J. stwierdzono, że zawierało ono ponad 0,5 promila alkoholu. Podejrzenie o prowadzenie pod wpływem narkotyków spowodowało również konieczność przeprowadzenia dodatkowych badań krwi. Za swoje działania, Michałowi J. grozi kara do dwóch lat więzienia i możliwość utraty prawa jazdy na okres do 15 lat.
źródło: se.pl