Zdanie to słyszymy pewnie równie często jak je wypowiadamy. Da się powiedzieć, że żyjemy obecnie w czasach braku czasu. Brakuje go nam dla bliskich, ale co najważniejsze dla siebie. Posiadanie wolnego czasu określane jest jako luksus. Na pewno zgodzą się z tym wszystkie matki oraz ludzie pracujący coraz to dłuższe godziny w korporacjach, licząc na upragniony awans, który pozwoli im przekroczyć kolejny próg podatkowy. Epidemia braku czasu dotyczy jednak nie tylko tych niewątpliwie bardzo zajętych grup społecznych. W dzisiejszym świecie czasu nie mają również dzieci krzycząc “nie mam czasu-gram!”.
Ostatnie zdanie możemy traktować jako podpowiedź w odkryciu zagadki co jest przyczyną kurczenia się naszej doby. W gruncie rzeczy przecież nic się nie zmieniło. Dzień razem z nocą nadal liczy sobie dwadzieścia cztery godziny. Do tego mamy do dyspozycji wszelkie przyspieszacze w postaci aut, dzięki którym droga do pracy trwa nam chwilkę, w porównaniu z pieszą wycieczką na tym samym dystansie. Nie musimy tracić popołudnia na stanie przy zlewie- wyręcza nas zmywarka, większość nie musi palić ani dokładać do pieca. Korzystamy z jedzenia na wynos czy z dostawą do domu.
Pomimo wszystkich tych, zdawałoby się, czasowych udogodnień dzień ucieka nam między palcami i zaczynamy przeciągać go do nocy, “korzystając z życia” na Netflixie lub Youtube. Zamiast spać. Na drugi dzień ledwo żywi staramy się wypełniać obowiązki, ale brak i chęci i energii. Wpadamy w pułapkę kawowo-ekranową skarżąc się na brak czasu na relaks i odpoczynek. I mamy rację, bo to, co bierzemy za rozluźniającą godzinkę w mediach społecznościowych, niepostrzeżenie zamienia się w kilka godzin przed monitorem. Zaczynamy od szybkiego przeglądu horoskopu, wróżby online stają się coraz bardziej popularne, a kończymy na artykule o maleńkich wróżkach w ogrodzie. Robimy to nieświadomie. Większość osób jest zszokowana patrząc na swoje tygodniowe raporty użytkowania telefonu. Cztery, pięć godzin to norma. Jeśli spędzamy tyle czasu na Facebooku, pracujemy po osiem godzin, drugie tyle śpimy, to gdzie jest czas na prawdziwe życie?
Tak samo robią nasze dzieci. W szkole rzadko spędzają więcej niż sześć godzin dziennie. Do tego godzina zajęć dodatkowych oraz szybkie odrobienie pracy domowej. Dzieci powinny spać od dziewięciu do dziesięciu godzin, aby wspomóc rozwój ciała i mózgu. Reszta pozostałego czasu należy do kolegów. I nie byłoby w tym nic złego, przecież i nasze pokolenie spędzało mnóstwo czasu z rówieśnikami. Tyle, że my skakaliśmy po drzewach, bawiąc się z kolegami korzystaliśmy z aktywności na świeżym powietrzu. Przyjaźnie nawiązywane były na żywo. Teraz odbywa się to w Internecie. Dzieci “spotykają” się online, aby wspólnie grać w gry. Gry te nierzadko zawierają przemoc oraz wzorce zachowań, które mogą być szkodliwe w późniejszym funkcjonowaniu naszych pociech w grupie. Ważne jest, aby kontrolować zarówno czas spędzany przez dzieci online, jak również treści, do których mają dostęp. Warto rozmawiać o niebezpieczeństwach, jakie kryją się w sieci.
Po skontrolowaniu dzieci, przyjrzyjmy się naszym nawykom. Zwłaszcza, że przykład idzie od góry. Czasami ciężko jest nam samemu przeprowadzić szczerą i gruntowną analizę zachowań. Wszyscy w jakimś stopniu okłamujemy się jeśli chodzi o zdrowe nawyki czy dyscyplinę. Można wtedy skorzystać z rady bliskich lub zwrócić się do specjalisty, który wspólnie z nami przegada obecny tryb życia i ustali optymalny plan dnia. Na www.pomocwkartach.pl znajdziemy życzliwe osoby, które służą pomocą w zakresie wykładów astrologicznych i opierają o nie konkretne, życiowe rady, abyśmy mogli wykorzystać je w praktycznie. Wspomogą w mocnym stąpaniu po ziemi oraz porozmawiają zawsze wtedy, gdy pojawią się wątpliwości dotyczące takich sfer życia jak finanse, uczucia czy zdrowie. Jeśli masz wątpliwości czy spotkanie z wróżką online ma szansę zmienić coś na lepsze, wystarczy spróbować i przekonać się. Do dyspozycji mamy wykłady run, Tarota, karty klasyczne czy wahadełko. Nowym rodzajem usługi jest Obecność.
Ograniczenie czasu spędzonego przed ekranami jest wyrazem szacunku do siebie oraz dbania o zdrowie i komfort psychiczny. Dotyczy to zarówno nas samych jak i naszych dzieci. Wspólne wprowadzenie limitów sprzyja zwiększeniu ilości czasu spędzonego na rodzinnych aktywnościach takich jak spacery lub gry towarzyskie. Z dala od telefonu można na spokojnie zanurzyć się w lekturze dawno odkładanej książki i odkryć kojącą moc samotności. Można wreszcie usłyszeć swoje myśli i zastanowić się co jeszcze zmienić w dniu codziennym, aby żyło się nam lepiej.