Nad jeziorem Ukiel trwa wycinka drzew. Mieszkańcy obawiają się kolejnej inwestycji mieszkaniowej, do urzędników skargi nie dotarły.
Nad Jeziorem Ukiel na Gutkowie trwa wycinka drzew, która zaniepokoiła okolicznych mieszkańców. Jeden z nich zwrócił się do „Gazety Wyborczej”, która przyjrzała się tematowi.
Pan Janusz napisał do prezydenta Grzymowicza, urzędu miasta i radnych.
– Proszę o zainteresowanie się sprawą trwającej wycinki drzew w otulinie jeziora Ukiel, na skarpie w okolicach ulicy Stokowej w Gutkowie. Przypuszczam, że w tej sprawie zostały złamane podstawowe procedury i zasady – zaapelował.
Pan Janusz zaznacza, że wycinka odbywa się na ternie działki należącej do dyrektora jednej z prywatnych firm, realizujących w stolicy Warmii i Mazur duże inwestycje. Obawia się braku przejrzystości procedur.
Do urzędu wpłynęły trzy wnioski dotyczące wycinki drzew
Urząd miasta poinformował, że pod koniec października tego roku otrzymał trzy wnioski dotyczące zamiaru wycięcia drzew w okolicy ulicy Stokowej w Olsztynie. Pierwszy dotyczył sosny zwyczajnej (4 szt.), drugi 36 szt. drzew (sosna zwyczajna – 32 szt., klon pospolity – 3 szt., brzoza brodawkowata – 1 szt.), trzeci – świerku kłującego odmiany srebrzystej (1 szt.).
– Zgłoszenia złożyły osoby fizyczne. Po analizie dokumentów i oględzinach drzew w terenie uznaliśmy, że nie mamy podstaw do wniesienia sprzeciwu i na początku listopada wydaliśmy trzy postanowienia, które pozwoliły właścicielom dokonać wycinki. Taka procedura została określona w Ustawie z 2004 roku o ochronie przyrody oraz Kodeksie postępowania administracyjnego – powiedziała „Gazecie Wyborczej” rzeczniczka Urzędu Miasta w Olsztynie Marta Bartoszewicz.
Nieruchomości są objęte Miejscowym Planem Zagospodarowania Przestrzennego, ich podstawowa funkcja to zabudowa mieszkaniowa jednorodzinna i dopuszczona oraz usługi turystyczne. Jak zaznaczyła Marta Bartoszewicz, w dokumencie nie ma żadnych zapisów dotyczących zieleni.
Nie wszystkie wycinki trzeba zgłaszać
Ustawa o ochronie przyrody przewiduje, że „zgłoszeniu nie podlegają drzewa, których obwody pni na wysokości 5 cm nie przekraczają: 80 cm – w przypadku topoli, wierzb, klonu jesionolistnego oraz klonu srebrzystego, 65 cm – w przypadku kasztanowca zwyczajnego, robinii akacjowej oraz platanu klonolistnego, 50 cm – w przypadku pozostałych gatunków drzew”.
Drzewa, których obwód pni mierzony na wysokości 5 centymetrów przekracza te parametry, podlegają ochronie. Ich wycięcie wymaga zgłoszenia przez osoby fizyczne albo zezwolenia, jeśli ma to związek z działalnością gospodarczą.
Do olsztyńskiego ratusza nie dotarły żadne skargi związane z prowadzoną wycinką.
źródło: Gazeta Wyborcza
Tną drzewa na potęgę a urzędasy o niczym nie wiedzą?
Korniki się zalęgły czy co?