Badania wody ze zbiornika w rezerwacie Kwiecewo wykluczyły, żeby przyczyną śnięcia ryb mogły być jakiekolwiek zanieczyszczenia zewnętrzne – podał w środę warmińsko-mazurski WIOŚ. Ustalenia wskazały na naturalne przyczyny tego zjawiska, czyli tzw. przyduchę letnią.
O dużych ilościach śniętych ryb w rozlewisku w rezerwacie przyrody „Kwiecewo” służby ochrony przyrody w woj. warmińsko-mazurskim zostały powiadomione przed tygodniem. Od tamtej pory wyjaśniały one przyczyny i usuwały skutki tego zjawiska.
W środę Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Olsztynie otrzymał ostateczne wyniki laboratoryjnych badań fizykochemicznych próbek wody pobranych w rezerwacie.
„Wyniki nie wskazują na nienaturalne, antropogeniczne przyczyny śnięcia ryb. Wykluczamy jakiekolwiek zanieczyszczenie zewnętrzne, jako przyczynę tego zjawiska” – poinformowała wojewódzki inspektor ochrony środowiska Joanna Kazanowska.
Dodała, że w analizowanych próbach wody nie stwierdzono ponadnormatywnych stężeń zanieczyszczeń, w tym metali ciężkich czy innych substancji toksycznych. „Oznaczono bardzo niską zawartość tlenu i azotu amonowego w wodzie w porze nocnej, co może wskazywać na przyduchę letnią, jako przyczynę śnięcia ryb” – mówiła.
Jak wyjaśniła, głównymi czynnikami, które doprowadziły do śnięcia ryb, były wysoka temperatura i niski stan wody w zbiorniku, co oznacza naturalne przyczyny wystąpienia tego zjawiska.
Wcześniej WIOŚ podał, że w okolicy zbiornika nie stwierdzono jakichkolwiek tzw. miejscowych punktów zanieczyszczeń.
Inne pomiary wykonane w rezerwacie również wskazywały, że powodem śnięcia ryb były deficyty tlenu. Zbiornik jest płytki, bezodpływowy, powstały na terenach zalewowych, więc narażony na takie zjawiska. Po długotrwałych upałach i braku deszczu jeszcze bardziej obniżył się poziom wody (do 50 cm) i wzrosła jej temperatura (30 st. C).
Działania związane z wystąpieniem śnięcia ryb w rezerwacie „Kwiecewo” koordynowała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (RDOŚ) w Olsztynie. Podczas przeprowadzonej tam w minioną sobotę akcji zebrano i przekazano do utylizacji 1,9 tony martwych ryb, co m.in. ma powstrzymać dalszy ubytek tlenowy w wodzie związany z procesem ich rozkładu.
RDOŚ podała, że zebrane martwe ryby (okonie, liny, wzdręgi, szczupaki), to głównie duże sztuki. Natomiast małe ryby najprawdopodobniej stały się pokarmem dla ptaków, które licznie pływały w wodzie, gromadziły się na brzegu lub latały nad rozlewiskiem. Nie zaobserwowano, aby zjawisko śnięcia ryb miało znaczący wpływ na występujące tam ptaki rybożerne (czapla biała i siwa, mewa śmieszka, kormoran i bielik) czy inne gatunki tam występujące (łabędź niemy, gęgawa, łyska, perkoz dwuczuby i kilka gatunków kaczek).
Jak mówił dr Andrzej Kapusta z Instytutu Rybactwa Śródlądowego, w zbiorniku nadal jest sporo żywych ryb, które powinny przetrwać, jeśli choć trochę poprawiłyby się warunki pogodowe i podniósłby się poziom wody.
„Zwykle po takiej przydusze następują bardzo dobre warunki dla rozwoju ryb. Tarło ma wysoką efektywność, ryby mają wysokie tempo wzrostu. I te straty do pewnego stopnia są odrabiane” – wyjaśnił.
Położony w gminie Świątki, w powiecie olsztyńskim rezerwat przyrody „Kwiecewo” został utworzony w celu zachowania rozlewiska, które stanowi ostoję lęgową i miejsce występowania licznych gatunków ptaków wodno-błotnych.
źródło: PAP
To znaczy, że nie ma równowagi biologicznej.
Chemtrails i 5G to przecież sama natura, czego nie rozumiecie?