-1 C
Olsztyn
wtorek, 5 listopada, 2024
reklama

Kierowca potrącił kobietę i zostawił ją bez pomocy. Policja umorzyła sprawę

OlsztynKierowca potrącił kobietę i zostawił ją bez pomocy. Policja umorzyła sprawę

Do zdarzenia doszło 21 lutego na skrzyżowaniu ulic Dworcowej i Żołnierskiej. Przechodząca po pasach na zielonym świetle 42-letnia kobieta została potrącona przez samochód. Zdesperowana wstawiła ostatnio post, w którym proszone są o kontakt osoby, będące świadkami wypadku drogowego.

„Sprawca zabrał z miejsca wypadku do samochodu poszkodowaną, po czym wysadził poza zasięgiem kamer, sprawiając wrażenie jakby udzielał pomocy. Pomoc nie została udzielona, a potrącona ma poważne obrażenia i była w stanie zagrożenia życia” – czytamy na Facebooku.

Teraz kobieta szuka świadków zdarzenia, którzy mogliby pomóc w identyfikacji kierowcy.

Co się wydarzyło?

Postanowiliśmy zapytać o to samą poszkodowaną, ponieważ opis sytuacji brzmi dość niepokojąco.

21 lutego koło godziny 6:10 rano pani Katarzyna przechodziła po pasach na skrzyżowaniu ulic Dworcowej i Żołnierskiej, w kierunku „Fety”, po stronie wieżowców. Miała zielone światło, przeszła przez pierwszą część jezdni i zatrzymała się na wysepce. Zobaczyła, że jadą dwa samochody. Jeden przepuściła i mówi, że wydawało jej się, że drugi zwalnia, więc weszła na jezdnię. Wtedy samochód w nią uderzył. Pamięta uderzenie w klatkę piersiową i moment, w którym znalazła się na jezdni.

Miała świadomość, że została potrącona przez samochód, ale nie zapamiętała marki ani numeru rejestracyjnego, tylko ciemny kolor auta. Prawdopodobnie była w szoku.

Kierowca wysiadł z samochodu – pani Katarzyna pamięta, że miał koło 40-50 lat, był niewysoki i raczej szczupły, bez zarostu. Zapytał, czy nic jej nie jest, ona odpowiedziała, że chyba nic, ale boli ją ręka. Jak mówi, on nie zwrócił na to uwagi, ale zapytał, gdzie mieszka, dokąd szła, a ponieważ chciała wrócić do domu, poprosił, żeby wsiadła do jego samochodu.

– To wyglądało tak, jakby mi chciał udzielić pomocy – powiedziała nam pani Katarzyna.

Kobieta wsiadła do auta.

„Powiedziałam, że chcę wysiąść”

– On zaczął jakoś nerwowo jechać, nie podobało mi się to i na samym początku, jak tylko ruszył, powiedziałam, że chcę wysiąść, że nie chcę z nim jechać. Natomiast on za bardzo nie zwrócił na to uwagi, tak samo jak na moją rękę, objechał ze mną „Fetę”, ten budynek, tam gdzie mieści się i sklep, i restauracja, i zaczął wyjeżdżać w kierunku Żołnierskiej. Jak zaczął zwalniać, to ja powiedziałam, że wysiadam. Nie zapięłam nawet pasów. Ja raczej nie jestem zwykła, żeby to pomijać, bo też jestem kierowcą, i pierwsze co, to zapinam pasy. Może byłam w takim szoku, nie wiem, czy po prostu w takim pogotowiu, żeby wysiąść. I jak ja powiedziałam wtedy, że wysiadam, to on już nie protestował. Wysiadłam, on pojechał w kierunku Wyszyńskiego, skręcił w lewo tam z tego wyjazdu, między blokami przejechaliśmy – relacjonuje pani Katarzyna.

Była potrzebna pomoc medyczna

Dopiero po powrocie do domu kobieta zdecydowała się poszukać pomocy lekarza. Jak wspomina, była w szoku, po uderzeniu w głowę, nie wiedziała, co robić. Ostatecznie trafiła do ortopedy, który dał jej dwa tygodnie zwolnienia. Poszła do zakładu pracy i stamtąd zadzwoniła na policję.

Policjanci przybyli na miejsce, przyjęli zgłoszenie, sprawdzili poziom alkoholu we krwi, zapytali o obrażenia i poinformowali, że będzie musiała złożyć zeznania na komisariacie. Rozmawiali też z ortopedą.

Pani Katarzyna czuła się źle, więc zadzwoniła do swojego lekarza rodzinnego. Dostała się do niego dopiero za dwa dni, bo nie było wcześniej miejsc.

28 marca została przesłuchana do sprawy. Teraz dowiedziała się, że policja ją umorzyła. Zatrudniła prawnika i odwołała się od tej decyzji.

Kobieta nie może pracować

Pani Katarzyna powiedziała nam, że ma krwiaka mózgu. Pracowała na kontrakcie, a ponieważ po wypadku nie mogła realizować zleceń, podziękowano jej za współpracę. Zamierza składać wniosek o rentę.

„Ratowałam resztki życia”

Pani Katarzyna chce, żeby policja znalazła sprawcę wypadku.

– On musi ponieść karę, bo wiadomo, jak bezkarni kierowcy jeżdżą, to widać na ulicach – mówi. – Ja chyba mu zaufałam i myślałam, że on przynajmniej da mi jakiś numer telefonu do siebie, gdyby było coś gorzej. Tak się zwykle robi, ale w takiej sytuacji, jak się znalazłam, że on zaczął jakoś dziwnie [jechać], że jakiś nerwowy był, nie podobało mi się to, no to już ratowałam chyba resztki życia.

Teraz szuka świadków zdarzenia. Przypomina sobie, że w ten lutowy poranek mijała kobietę, gdy przechodziła po pasach. Liczy też, że może ktoś widział, co się stało albo jak wsiada do auta.

Brak znamion czynu zabronionego

Zapytaliśmy policję o to zdarzenie.

Podkomisarz Rafał Prokopczyk z Zespołu Prasowo-Informacyjnego Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie potwierdził, że do Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie wpłynęło zgłoszenie dotyczące tej sytuacji. Funkcjonariusze przeprowadzili konieczne czynności, przesłuchali poszkodowaną, zabezpieczyli monitoring, wszczęli postępowanie przygotowawcze. Ponieważ tego dnia panowały trudne warunki atmosferyczne, było ciemno, materiał z nagrań został przekazany do dalszej analizy.

„Pokrzywdzona w zdarzeniu kobieta przedstawiła dokumentację medyczną, na podstawie której powołany biegły z zakresu medycyny sądowej stwierdził, że kobieta w zdarzeniu nie odniosła obrażeń, które nakazywałyby uznać to zdarzenie za wypadek. Dlatego zdarzenie zostało zakwalifikowane jako kolizja drogowa i w związku z tym postępowanie przygotowawcze z art. 177 par. 1 kodeksu karnego zostało umorzone z powodu braku znamion czynu zabronionego, a akta sprawy przekazano do prokuratury nadzorującej policyjne czynności, której zadaniem będzie podjęcie dalszych decyzji w tej sprawie” – poinformował nas rzecznik.

reklama
reklama

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

reklama

3 KOMENTARZY

3 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Emik
9 czerwca 2022 22:48

Ciekawe, może sprawca ma prawnika w rodzinie?

babcia
9 czerwca 2022 09:51

Był wypadek i jest ofiara tego wypadku a policja umywa ręce. I to jest podobno zgodne z prawem.

Polecane