Pod koniec kwietnia pisaliśmy o budowie nowego osiedla na Zatorzu, przy granicy z Lasem Miejskim w Olsztynie. Okoliczni mieszkańcy zauważyli, że wykonawca przesunął ogrodzenie, a część prac była wykonywana pomiędzy drzewami.
Pisaliśmy o tym tutaj: Nowe osiedle na Zatorzu zagrania teren Lasu Miejskiego? Deweloper wyjaśnia
Deweloper może budować w Lesie Miejskim?
Nowe osiedle na olsztyńskim Zatorzu powstaje przy ulicy Bydgoskiej, tuż przy granicy z Lasem Miejskim. Mieszkańcy zastanawiają się, czy deweloper nie wszedł z budową na teren Lasu Miejskiego. Dobrze pamiętają, gdzie przebiega granica, ponieważ niektórzy mieszkają tu od ponad 30 lat.
Teraz zwrócili uwagę, że wykonawca przesunął ogrodzenie tak, że drzewa rosną na placu budowy. Wyciął także ponad 40 innych drzew, w tym wiekowy dąb.
Miasto i deweloper nie odpowiadają wprost
Marta Bartoszewicz z Urzędu Miasta Olsztyna tłumaczyła wtedy, że „zatwierdzony projekt nie wychodzi poza obręb objętych wnioskiem działek”, a pozwolenie na budowę nie obejmuje zmian granic działek.
Inwestor, Iławskie Przedsiębiorstwo Budowlane „IPB” Sp. z o.o., zapewniał z kolei, że posiada wszystkie niezbędne zgody i pozwolenia, a prace wykonuje w granicach działek, stanowiących jego własność.
Mieszkańcy dopytują
Takie odpowiedzi nie satysfakcjonują mieszkańców. Uważają, że podawane przez urząd i dewelopera informacje są zgodne z prawdą, ale niepełne. Podejrzewają, że doszło do bezprzetargowej sprzedaży części lasu w celu tzw. poprawienia funkcjonalności działki. Być może od początku był to warunek zakupu tego gruntu przez inwestora. Na tym terenie mieścił się w przeszłości zakład unasienniania zwierząt, teraz wycięto prawie 50 drzew.
Urząd lawiruje
Jak informuje Gazeta Olsztyńska ratusz nadal udziela wymijających odpowiedzi. Na zadane ponownie pytanie o to, czy miasto sprzedało działkę bez przetargu, Marta Bartoszewicz odpowiada, że „nieruchomość została sprzedana przez Skarb Państwa w 2016 roku na poprawę warunków zagospodarowania nieruchomości sąsiedniej”.
Coraz więcej wątpliwości
Takie ogólnikowe i sprawiające wrażenie niepełnych wypowiedzi w żadne sposób nie uspokajają mieszkańców. Wręcz przeciwnie, tylko nasuwają kolejne pytania i wątpliwości.
Czy rzeczywiście deweloper kupił część Lasu Miejskiego? Czy wycięcie blisko 50 drzew, w tym wiekowego dębu, naprawdę było konieczne? Czy przy pozbywaniu się tej działki, wzięto pod uwagę, że wchodzi ona w skład największego w Europie kompleksu leśnego, znajdującego się w granicach miasta?
źródło: Gazeta olsztyńska
Deweloperzy Mordercy drzew !!!
Wymijające odpowiedzi Ratusza sprawiają, że sprawa robi się coraz bardziej śmierdząca.