Do dramatu doszło podczas zakrapianej imprezy w mieszkaniu 49-letniego Arkadiusza K. w Olsztynie. Rano okazało się, że jedna z jej uczestniczek, 40-letnia Sylwia S., nie żyje. Była przygnieciona starą, ciężką szafą. Śledczy sądzą, że doprowadził do tego gospodarz.
Arkadiusz K. wcześniej mieszkał z matką. Po jej śmierci zaczął regularnie urządzać imprezy.
Jedna z sąsiadek wspomina, że dopóki żyła matka, był spokój. Dopiero po jej śmierci syn przeobraził mieszkanie w „dom schadzek”, zapraszał znajomych z całej dzielnicy, a zabawom nie było końca. Sąsiadka przyznaje, że czasami bała się wyjść na korytarz.
„Tak dobrze się bawił, że nawet nie miał czasu przyjść na pogrzeb matki” – podsumowuje w rozmowie z dziennikarzem gazety Fakt.
W zeszłym tygodniu w libacji uczestniczyła też mieszkająca ulicę dalej Sylwia S.
„Jak się rano obudzili, to tylko jej nogi spod szafy wystawały” – relacjonuje sąsiadka. Podobno miała to być kara za „buszowanie po mieszkaniu”.
Wezwani na miejsce zdarzenia policjanci znaleźli ciało kobiety w jednym z pomieszczeń. Szybko ustalono podejrzanego: ma nim być Arkadiusz K., którego zatrzymano i postawiono mu zarzut spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem śmiertelnym.
Andrzej Jurkun, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie, powiedział, że według śledczych w trakcie imprezy doszło do sprzeczki, mężczyzna popchnął szafę, a ta przewróciła się na Sylwię S., zadając jej obrażenia, które mogły doprowadzić do jej śmierci.
Arkadiusza K. zatrzymano na dwa miesiące. Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności.
źródło: Fakt
J*bane patusy…
Zatłuc gnoja!!! NOW !!!!!!