Powraca niechlubny dla naszego miasta temat. Trafiają do nas zdjęcia i filmy z olsztyńskich, zaśmieconych ulic. Odpady na każdym kroku, w tym w centrum i na Starym Mieście. Mieszkańcy pytają: „skoro są pieniądze na nowe inwestycje, to dlaczego nie ma na sprzątanie?”.
Wraz ze zniknięciem śniegu na początku tego roku, w Olsztynie na wierzch wyszła góra śmieci, którą zostawili mieszkańcy na ulicach przez zimę. Przedstawiciele służb miejskich zapewniali, że robią co mogą, jednak odpadów przybywa, a przyczyną tego mają być śmiecący olsztyniacy.
Odezwał się do nas czytelnik, który już kilka miesięcy temu zwracał uwagę na stan czystości miasta. Jak twierdzi, niewiele się poprawiło:
„Wydawało się, że stan zaśmiecenia Olsztyna, jaki miał miejsce wiosną był szczytem i gorzej już być nie może. Prezydent chyba jednak nie powiedział ostatniego słowa i teraz robi wszystko, żeby udowodnić, że to był dopiero początek i stać go na więcej. Idąc ulicami Starego Miasta ma się wrażenie, że zostało ono całkowicie porzucone przez tzw. służby miejskie: wszędzie niedopałki, śmieci, gdzieniegdzie między donicami piach z poprzedniej zimy i przepełnione śmietniki. To samo w parkach, gdzie przy każdej ławce walają się od tygodni potłuczone butelki, puszki, śmietniki są powywracane lub moczą się w Łynie. Trawnik przed ratuszem także pełny śmieci” – pisze nasz czytelnik.
Alarmujący nas mieszkaniec jest przekonany, że mogłyby się znaleźć dodatkowe środki na sprzątanie miasta, bo przecież nowe inwestycje są regularnie realizowane:
„Prezydent mówi: nie ma pieniędzy, a ja się pytam, to za co budowane są linie tramwajowe i hala Urania? Skoro stać nas na takie inwestycje, a nie stać na sprzątanie to albo prezydent sam lubuje się w widoku walających się śmieci albo jest śmieciarzem i po prostu śmieci nie dostrzega. Jest jeszcze jedna możliwość: po prostu nieudolny. To ostatnie widać zresztą na każdym kroku, choćby w organizacji ruchu podczas budowy linii tramwajowej, która stała się obiektem interwencji poselskiej” – pisze czytelnik.
Nasz czytelnik zwraca uwagę na inny problem, którego rozwiązanie, mogłoby pomóc – w jego opinii – z wzięciem się za sprzątnie miasta przez służby:
„Skoro nie ma pieniędzy, to dlaczego strażnicy miejscy nie wlepiają mandatów choćby za nieprawidłowe parkowanie lub jazdę pomimo zakazu ruchu na Starym Mieście? Każdego dnia dziesiątki tych samych samochodów porusza się ul. Prostą pomimo ustawionych tam znaków zakazów. Dziesiątki samochodów blokują całkowicie chodniki nie zostawiając ani centymetra dla pieszych lub stoją na skrzyżowaniach. Wystarczyłoby, żeby straż miejska wysłała jeden patrol raz na kilka godzin i mandaty aż by się sypały i może wtedy miastu wojewódzkiemu udałoby się raz na jakiś czas sprzątnąć Stare Miasto?”.
Zgadzacie się z tym, że w Olsztynie jest brudno? Zostawcie pod artykułem Wasza opinię.
Miasto chlew… Jaki pan miasta tak i to wyglada na zbity pysk powinien byc wykopany nie nadaje sie do niczego jak i wiekszosc sluzb trzeba im palcami wytykac bo sami nie dzialaja ale nie obawiajcie sie juz miasto nie ma pieniedzy na sprzatanie w tym roku…
Grzymowicz ma teraz inne zmartwienia XD