6 tygodni morderczych zmagań i długo upragniona chwila – finał, na który czekali nie tylko uczestnicy „Ninja Warrior Polska”, ale także widzowie Polsatu. Przed nami wyjątkowy moment – pierwszy raz w historii polskich edycji programu jeden z zawodników, żołnierz z Giżycka, spróbuje wejść na słynną Górę Midoriyama.
24 najsilniejszych i najodważniejszych Polaków zmierzy się z ekstremalnie trudnymi przeszkodami, aby spełnić swoje marzenie – zostać utytułowanym wojownikiem Ninja. – Trzy tory, w tym dwa z limitem czasowym, a na końcu słynna lina zawieszona na wysokości 23 metrów. Żarty się skończyły. Przeszkody w finale „Ninja Warrior Polska” są jeszcze bardziej mordercze niż poprzednio. Tutaj poradzi sobie tylko najlepszy z najlepszych – zapowiada Jerzy Mielewski.
Bycie w elitarnej grupie Ninja Warrior to jednak nie jedyna nagroda, która czeka na zwycięzcę – do zgarnięcia jest także 150 tys. złotych. Opłaca się dać z siebie wszystko! Bo pierwszy raz w programie w tej edycji nagrodę pieniężną – 15 tys. złotych, dostanie także Last Man Standing, czyli ten zawodnik, który w finale dojdzie najdalej.
A czeka nas finał, jakiego do tej pory jeszcze nie było! Po raz pierwszy w Polsce będziemy świadkami starcia z Górą Midoriyama! Jeden z zawodników chwyci za linę, będącą elementem jest przeszkody, i spróbuje wspiąć się na wysokość 23 metrów. – Do tej pory zawodnicy w naszym kraju tylko marzyli o tym, że trzymają w rękach linę. Teraz to marzenie się urzeczywistni – mówi Łukasz „Juras” Jurkowski.
Dla mieszkańców Warmii i Mazur finałowy odcinek „Ninja Warrior Polska” będzie naprawdę wyjątkowy, a emocje z pewnością sięgną zenitu! 24-letni żołnierz z Giżycka, Marcin Gałązka, będzie reprezentował ten region Polski.
Jego tata jest na emeryturze wojskowej po 34 latach służby. Jego starszy brat również służy w wojsku. Marzeniem Marcina jest trafić do wojsk specjalnych.
Źródło: Polsat; fot. Maciej Piórko