Pani Marzena Olchowy stworzyła grupę na Facebooku, na której spółdzielcy największej Spółdzielni Mieszkaniowej w Olsztynie mogą dyskutować o jej problemach. Przy okazji protestu pod gmachem spółdzielni, udało nam się z nią porozmawiać.
Spółdzielcy mają dość wzrostów opłat i braku komunikacji z władzami spółdzielni. Sierpniowa podwyżka miała być już piątą w tym roku. Chcą, by spółdzielnia rozmawiała z nimi i negocjowała z nimi zmiany, które wprowadza. Doszło do tego, że mieszkańcy protestowali pod gmachem spółdzielni: Bunt mieszkańców osiedla Nagórki i Jaroty. Chcą „pogonić” Zarząd spółdzielni za podwyżki.
Przedstawicielkę grupy „Nagórki i Jaroty RAZEM”, Marzenę Olchowy zapytaliśmy czy nie boi się szykan, ze strony osób, które twierdzą, że działania jej grupy to tylko próba zwrócenia na siebie uwagi i wywołania problemów, tam gdzie ich nie ma:
– Czy nie boję się szykan? Do odważnych świat należy. Chcemy sprawdzić fakt, który krąży tutaj w olsztyńskim społeczeństwie, że najwyższą pensję, jaką można osiągnąć w Olsztynie, otrzymuje prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Jaroty”, a także wiceprezesi. Nierozsądnym jest, by nie konsultować z nami tych podwyżek i nie szukać oszczędności w innych dziedzinach.
Spytaliśmy co pani Olchowy uważa o powołaniu trzeciego wiceprezesa w SM „Jaroty”, który jest już na emeryturze:
– Ja nie zabraniam pracować ludziom, którzy są na emeryturze, jeśli mają siły i zdrowie na to pozwala, niech pracują. Powinno być trochę takiej solidarności ludzkiej. Nie takie wysokie zarobki i etat praktycznie od niczego. Jest to etat, który obciąża lokatorów, bo my musimy za to płacić w czynszach. To nie jest tak, że lokatorzy za to nie płacą.
Pani Marzena powiedziała nam jakie są cele działalności ich grupy na Facebooku i protestowanie przed budynkiem spółdzielni:
– Chcemy żeby nasi spółdzielcy mogli mieć więcej głosów w spółdzielni, żeby większe remonty, konserwacje budynków, były konsultowane z nami. Jest teraz tyle możliwości, jesteśmy w świecie cyfryzacji. Takie podejście ułatwiłoby sprawę i nikt nie miałby pretensji, by korzystać z takiej formy komunikacji na stronie spółdzielni. Chcemy żeby tych podwyżek było tyle, ile przewiduje statystyka GUS. Podwyżki muszą być i są one nieuniknione, ale nie taki poziom. Ogólnie czynsz wzrasta o 50 proc. bez dodatkowych rozliczeń, dopłat do wody, ścieków i śmieci. To powoduje, że wiele rodzin będzie miało ciężką sytuację materialną, przez co po prostu przestaną płacić czynsz spółdzielni, za co będzie groziła im eksmisja – mówi założycielka grupy dla spółdzielców SM „Jaroty”
