W kwietniu 2019 roku pod Olsztynem doszło do pościgu policyjnego za motocyklistą. Zdarzenie to skończyło się tragedią. Sprawa przeciwko jednemu z obecnych tam policjantów jeszcze się nie zakończyła, a jakiś czas temu przywrócono go do służby.
W Święta Wielkanocne w 2019 roku (22.04) w Dobrym Mieście doszło do zdarzenia, w którym policjanci w nieoznakowanym aucie ruszyli w pościg za kierowcą motocykla, który nie miał tablic rejestracyjnych. Motocyklista nie zatrzymał się do kontroli.
Pojazdy poruszały się z dużą prędkością do momentu, w którym doszło do wypadku. Na drodze szutrowej policyjne auto uderzyło przodem w tylne koło motocykla, przez co kierowca stracił stabilność i upadł pod samochód. Na skutek doznanych obrażeń Daniel zmarł na miejscu w wieku 23 lat.
Policjant usłyszał zarzuty
Prokuratura Rejonowa w Giżycku przedstawiła kierowcy policyjnego radiowozu zarzut niedopełnienia obowiązków służbowych i spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Za takie przestępstwo policjantowi groziła kara 8 lat pozbawienia wolności.
Szczegóły postawionych zarzutów wciąż przerażają: nie zachował szczególnej ostrożności, nie zachowując niezbędnego odstępu, w wyniku czego uderzył w tylne koło motocykla Yamaha, co spowodowało upadek motocyklisty i przejechanie go prawymi kołami. Miał złamane wszystkie żebra, zmiażdżoną wątrobę, pęknięte nerki, śledzionę, złamaną miednicę i złamany kręgosłup.
Podejrzany policjant nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Więcej szczegółów na temat tej sprawy oraz nagranie całego zdarzenia znajduje się tutaj: Motocyklista zginął pod kołami radiowozu. Nagranie z pościgu jest wstrząsające.
Cała sprawa została przekazana Prokuraturze Rejonowej w Giżycku, aby zachować bezstronność wobec policjanta, który usłyszał zarzuty.
Rodzina wierzyła w sprawiedliwość
Rodzice Daniela od początku mieli nadzieję, że policjant poniesie karę za spowodowanie śmierci ich syna.
Daniel nawet mógł nie wiedzieć, że jest ścigany – w rozmowie z Faktem mówił ojciec – miał na głowie kask a motocykl był bardzo głośny. Mogli go zatrzymać jak przyjechał na stację benzynową, przecież widzieli że nie ma tablicy rejestracyjnej, woleli poczekali aż odjedzie i dopiero wtedy ruszyli w pościg. Próbowali nieudolnie zajechać mu drogę, ale im się wywinął, gdy wjechał na drogę szutrową rozpędzone policyjne BMW uderzyło w motocykl Daniela i po nim przejechało z prędkością ponad 110 kilometrów na godzinę.
Dla mnie i mojej żony życie przewróciło się do góry nogami – dodał – mamy warsztat samochodowy i syn miał go przejąć, tak samo jak ja po ojcu. Nie dostaliśmy żadnego wsparcia ze strony policji, a policjant trzy miesiące był na zwolnieniu pod opieką psychologa. Takie osoby nie powinny pracować w policji, powinien być wykluczony by nie robić krzywdy innym.
„Jestem upokorzony decyzją sądu”
Dziś rano w Fakcie pojawiła się informacja o przywróceniu oskarżonego policjanta do służby po dwóch latach zawieszenia, jeszcze przed zakończeniem procesu karnego.
Rodzice Daniela są wstrząśnięci decyzją sądu i nie mogą uwierzyć w taki rozwój sprawy.
Jestem głęboko oburzony i upokorzony decyzją sądu – mówi w Fakcie Zbigniew Ostaszewski, ojciec zmarłego Daniela – Sędzia nadmieniła, że oskarżony służbę w policji wykonywał w sposób nienaganny i był wysoko oceniany przez przełożonych. A śmiertelny wypadek sąd potraktował jako incydent.
Pan Zbigniew nie wierzy, że funkcjonariusz będzie wciąż stał na straży prawa po tym, jak doprowadził do utraty życia jego ukochanego syna.
Za to, co zrobił mojemu synowi powinien na zawsze pożegnać się z mundurem – dodaje w Fakcie ojciec. – I jak on po tym, co zrobił, może dalej pilnować przestrzegania prawa?!
źródło: Fakt.pl / własne
Mam znajomego który tez upala na krosie po lesie, bez prawka itd.
Ciekawie mi to skomentował, że chlopak sprzedał życie za 1000 PLN i że on by sie zatrzymał, bo kase idzie zarobić, zdrowia nie odzyska.
Mógł nie uciekać
Motocyklistom wydaje się że są uprzywilejowaną grupą uczestników ruchu, wszystko im wolno i wszyscy muszą im ustępować