Zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia usłyszał 37-letni Grzegorz B. Mężczyzna, podczas alkoholowej biesiady, strzelał z wiatrówki do zaparkowanego auta, obok którego znajdowały się inne osoby.
Do zdarzenia doszło w ubiegłym tygodniu na Placu Bema w Olsztynie. Patrolowi policji, który przyjechał na miejsce zgłoszenia, robotnicy pracujący w pobliżu przekazali informację, że ktoś strzelał w ich kierunku z wiatrówki. Mężczyźni wskazali okno budynku, z którego prawdopodobnie padły strzały. We wskazanym mieszkaniu funkcjonariusze zastali pięć osób spożywających alkohol. Tam też kryminalni zabezpieczyli wiatrówkę wraz z magazynkiem i metalowymi kulkami. W związku z tym, że żaden z uczestników biesiady nie przyznawał się do oddania strzałów policjanci podjęli decyzję o zatrzymaniu wszystkich w policyjnym areszcie. Już następnego dnia właściciel mieszkania – Grzegorz B. przyznał, że to on strzelał z wiatrówki. Jak twierdził, początkowo strzelał do puszek ustawionych w mieszkaniu. Jednak ta rozrywka wkrótce go znudziła dlatego wychylił się przez okno i strzelił w kierunku zaparkowanego opla, w którym rozbił szybę. Właściciel auta oszacował straty na 300 złotych. Podejrzany powiedział, że nie chciał nikogo skrzywdzić i zniszczyć cudzego mienia.
Po sprawdzeniu w policyjnych systemach okazało się, że mężczyzna był w przeszłości karany za kradzieże z włamaniami. Grzegorz B. usłyszał zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, do którego się przyznał. Teraz grozi mu kara nawet trzech lat pozbawienia wolności.
rak