Ktoś bardzo się spieszył. Nie mógł wytrzymać spokojnej jazdy za autobusem miejskim. Musiał dokonać niebezpiecznego manewru.
Parę dni temu na ul. Bartąskiej nasz czytelnik zarejestrował niebezpieczną sytuację. Kierowca mercedesa wyprzedził autobus na zakręcie. Musiał gwałtownie wrócić na swój pas aby uniknąć czołowego zderzenia z innym pojazdem. Najwidoczniej mu się bardzo spieszyło, bo nogi z gazu już nie zdjął. Jak napisał autor nagrania: – Na żywo wyglądało gorzej, bokiem poszedł przy powrocie na pas. Ograniczenie do 40, tak śmignął, że tablicy nie odczytałem…
Na tym odcinku jest ograniczenie do 40 km/h. Dużo pieszych oraz rowerzystów.
Pokupowali kamerki w promocji i sensacji szukajo szeryfy jebane :/
Zaraz za skrzyżowaniem, przed przystankiem jest wyraźny znak zakaz wyprzedzania. Z tego co wiem to obowiązuje do odwołania, czyli w tym przypadku, do najbliższego skrzyżowania (z Bukowskiego). Kierowca popełnił wykroczenie, co może i nie jest czymś szczególnym, jednak jazda na czołówkę to czysty debilizm. Ponadto droga ta nie jest przystosowana do obecnego ruchu, zatoczka autobusowa aż się prosi.