– Nie wytrzymałam tego, że znęcał się nade mną w obecności dzieci. W odpowiedzi na to złożył wniosek, żeby dzieci były z nim. Cały czas były ataki instrumentem, jakim były dzieci. Boję się tej niesprawiedliwości, bo nie biorą pod uwagę stanu faktycznego, a tylko wymysły bez żadnego poparcia – nie kryje rozpaczy matka, w sprawie, w której olsztyński sąd okręgowy ma wydać wyrok już w najbliższy piątek.
Kwestia, z kim mają zostać dzieci po rozwodzie, zawsze jest dramatycznym wyborem. Zwłaszcza jeśli rodzice są mocno skonfliktowani. Batalie sądowe są trudne, a wytaczane przez obie strony konfliktu działa – zazwyczaj są najcięższego kalibru. Taka właśnie sprawa, a właściwie walka o opiekę nad dwójką dzieci, toczy się obecnie przed Sądem Okręgowym w Olsztynie.
Po rozwodzie dzieci zostały przy matce. Ojciec jednak nie chciał się z tym zgodzić, twierdząc, że matka ma problemy psychiczne i uniemożliwia mu kontakty z dziećmi. – W sprawach rodzinnych decydują Opiniodawcze Zespoły Specjalistów Sądowych, czyli biegli sądowi posiadający wiedzę specjalną. I zazwyczaj to właśnie opinia OZSS decyduje, przy kim będą dzieci. Tymczasem wszelkie fora są pełne skarżących się rodziców twierdzących, że zostali błędnie ocenieni, bo badanie było bardzo szybkie, a opinie zawierają oczywiste błędy – opowiada r.pr. Piotr Jaszczułt z olsztyńskiej kancelarii prawnej mec. Lecha Obary – pełnomocnika matki.
Z wypowiedzi na forach wynika, że specjaliści bardzo często nie stosują się do standardów opiniowania. Czyli na przykład badanie przeprowadza się tylko w jednym terminie, zamiast obligatoryjnie w dwóch. Brak jest też badań interakcji w całym systemie rodzinnym i wielu innych. Tłumaczą to natłokiem badań i długą kolejką oczekujących. Wskazują, że wnikliwe badanie przedłuży i tak długie postępowanie sądowe. – Jednak badanie bez zachowania standardów i tak wydłuża niepotrzebnie postępowanie. Zgłaszane są bowiem zastrzeżenia, powoływani są kolejni biegli, których opinie ponownie bywają wadliwe – dodaje mec. Jaszczułt.
Taka właśnie sytuacja miała spotkać matkę, której mąż złożył wniosek, aby “odebrać” dzieci, których miejsca zamieszkania ustalili wspólnie przy rozwodzie przy matce. – W sprawie pani SO w Olsztynie zgromadził już 10 tomów akt, w przeważającej części dowodów złożonych przez nią. Są to na przykład opinie placówek wychowawczych, że jest doskonałą matką, opinie psychologa szkolnego, że dzieci boją się ojca i nie chcą z nim mieszkać, dowody na wytwarzanie przez byłego – kolokwialnie mówiąc – “haków” na alienację rodzicielską – uzupełnia r.pr. Lech Obara. – Były mąż wysyłał pisma do szkół, żeby się dowiedzieć, gdzie chodzi syn podczas gdy z pisma placówki wynika, że widywał się z nim w szkole – dodaje matka.
Może to być przykład teorii alienacji rodzicielskiej, która jest najczęściej wykorzystywana do odbioru dzieci drugiemu z rodziców. – Dzieci są zastraszane, wywoływane jest w nich poczucie lęku, że mogę im zrobić jakąkolwiek krzywdę. Syn zarzuca mi, że chcę go ukraść. Mówi do mnie, że już nie jestem jego tatą. Powtarza to, co moja była żona chce — powiedział ojciec dzieci dziennikarzowi Radia Olsztyn po zakończeniu poprzedniej rozprawy przed olsztyńskim sądem okręgowym.
Dodajmy, że tą konkretnie sprawą zainteresował się Rzecznik Praw Dziecka. Podczas wspomnianej rozprawy apelacyjnej wniósł o ponowne przesłuchanie obojga rodziców. Zainteresował się też opinią Instytut Analiz Psychologicznych, która została złożona przez matkę dzieci i jej pełnomocnika.
A co mówią przepisy prawa? Grupy Ekspertów Rady Europy ds. Przeciwdziałania Przemocy wobec Kobiet i Przemocy Domowej wskazują na potrzebę odejścia od koncepcji alienacji rodzicielskiej i niepowoływania się na nią przy podejmowaniu decyzji w sprawie opieki i widzeń z dziećmi. Eksperci podkreślają, że jest to krzywdzące dla matek, które doświadczyły przemocy ze strony ojca dziecka, a które uznaje się za winne podejmowania działań noszących znamiona alienacji. W rezultacie, według nich, to matki uznaje się za winne złych relacji z ojcem. Alienację rodzicielską wykorzystuje się bowiem jako próbę odwrócenia uwagi między innymi od przemocy domowej, nadużyć i innych dowodów istotnych dla dobra dziecka (!). Rzecznik Praw Obywatelskich wystosował do ministra sprawiedliwości apel o upowszechnienie raportu GREVIO wśród opiniodawczych zespołów sądowych specjalistów oraz uwzględnienie go w ramach szkoleń sędziów i prokuratorów. Grupa wzywa Polskę do podjęcia wszelkich środków, w tym legislacyjnych, w celu zapewnienia, że wszystkie właściwe podmioty, w tym pracownicy socjalni czy sędziowie, przy podejmowaniu decyzji w sprawie opieki i widzeń z dzieckiem:
• “są świadomi i biorą pod uwagę negatywny wpływ, jaki wywiera na dzieci ich ekspozycja na przemoc jednego rodzica wobec drugiego;
• powstrzymują się od używania koncepcji alienacji rodzicielskiej lub równoważnych, według których matki wskazujące na przemoc ze strony ojca dziecka są uznawane za niewspółpracujące lub winne złych relacji ojca z dzieckiem;
• sprawdzają historię przypadków przemocy jednego z rodziców w stosunku do drugiego;
• podejmują kroki, aby procedury i decyzje nie zagrażały bezpieczeństwu kobiet-ofiar przemocy w związkach bliskich, w szczególności poprzez ujawnienie ich miejsca pobytu”.
– Sprawa klientki może być książkowym przykładem takiej sytuacji. Przedstawiła ona bowiem również dowód z wariografu, czyli najbardziej wiarygodny dowód możliwy do uzyskania, wskazujący na przemoc byłego męża wobec niej, a także dowodzący, że nie utrudnia kontaktów i nie nastawia dzieci przeciwko ojcu – kontynuuje mec. Jaszczułt. Pełnomocnik kobiety podkreśla, że sama opinia OZSS również zawiera oczywiste błędy, że na przykład nowy partner matki ma trójkę dzieci z poprzedniego małżeństwa, w sytuacji gdy nie był on wcześniej żonaty, ani nie ma dzieci… Wskazuje to na pośpiech, niedbalstwo i niedokładność biegłych.
Pomimo to SO w Olsztynie po pierwszym terminie rozprawy nadal opowiada się za słusznością ich opinii. Można odnieść wrażenie, że zdecydowanie łatwiej jest powołać się na opinię, niż zapoznać się i ocenić 10 tomów akt. – Tak bowiem postąpił wobec pani SR w Nidzicy, który całkowicie pominął i nie ocenił 1000 kart akt świadczących przeciwko opinii, powołując się w uzasadnieniu wyroku głównie na opinię OZSS, a całkowicie pomijając pisma szkół, psychologów szkolnych i inne dowody wskazujące na błędne wnioski opinii OZSS – mówi mec. Obara.
Co istotne – o błędnych wnioskach opinii OZSS w tej sprawie nie świadczą jedynie dowody z akt. Matka przedłożyła bowiem prywatną opinię sporządzoną przez osobę o niezaprzeczalnym autorytecie naukowym — psychologa i psychiatry będącego m.in. Członkiem Sekcji Naukowej Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego Katedry Psychiatrii Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego jak i posiadająca status wykładowcy w krajowej szkole sądownictwa i prokuratury. – Opinia ta wskazuje na szereg błędów metodologicznych w sporządzonej opinii OZSS, które w całości dyskwalifikują ją jako dokument mogący stanowić podstawę ustalenia miejsca pobytu dzieci przy jednym z rodziców – wyjaśnia mec. Jaszczułt.
Jednak w ubiegłym tygodniu Sąd Okręgowy w Olsztynie nie uznał przedstawionej opinii za mogąca stanowić dowód w sprawie. Jak sam stwierdził sąd “nie zapoznał się nawet z nią w całości”, gdyż jest opinią prywatną a nie sądową.
Wydaje się, że pomimo wielu tomów dowodów przedłożonych przez matkę, wskazania i udowodnienia błędów w opinii OZSS, sąd zmierzał do wydania wyroku opartego na wadliwej opinii OZSS.
Rozprawa została odroczona na najbliższy piątek jedynie z uwagi na interwencję Rzecznika Praw Dziecka, który chce jeszcze wysłuchać strony.
Problem jednak istnieje i jest poważny. Dotyka zaś najbardziej tych, którzy głosu w sądzie nie mają — małoletnich dzieci. Dlatego też wymiar sprawiedliwości i organy państwowe, czyli prokuratura (biorąca udział w postępowaniu) czy Rzecznik Praw Dziecka powinny stać na straży ich dobra. Największa odpowiedzialność spoczywa zaś na sądzie, który z uwagi na przedmiot sprawy powinien kierować się przede wszystkim dobrem dzieci – a nie przepisami procedury umożliwiającymi mu zakończenie sprawy w szybki i “łatwy” sposób. – Powinien ocenić i rozważyć cały materiał dowodowy mając na uwadze, że decyduje o przyszłych życiowych losach najbardziej bezbronnych i narażonych w społeczeństwie na krzywdę – małoletnich dzieci. Skoro zaś sądy decydują jedynie na podstawie opinii OZSS – jaki sens ma prowadzenia postępowania i gromadzenia przez sąd dowodów przez kilka lat? – opinia OZSS unieważnia bowiem je wszystkie a jednocześnie sama jest niemożliwa do podważenia – konkludują pełnomocnicy.
SPROSTOWANIE
W artykule pod tytułem: „Kto wygra batalię o opiekę nad dziećmi? Matka kontra ojciec w olsztyńskim sądzie.”, który portal TKO.pl opublikował w dniu 24.09.20204r. zamieszczone zostały informacje nieprawdziwe i nieścisłe, które wymagają sprostowania.
I. Nie jest prawdą, jest że mąż matki małoletnich dzieci znęcał się nad nią w obecności dzieci. Mężczyźnie nigdy z tego tytułu nie przedstawiono żadnych zarzutów.
II. W artykule podano nieprawdę dotyczącą powodu złożenia wniosku o ustalenie miejsca pobytu małoletnich dzieci. We wniosku a ponadto w kolejnych pismach procesowych kierowanych do Sądu ojciec dzieci szczegółowo uzasadniał dlaczego miejsce pobytu dzieci powinno być przy ojcu a nie przy matce. Powodem tego była obawa o dobro dzieci. Obawy te podzielił zarówno Sąd Rejonowy w Nidzicy III Wydział Rodzinny i Nieletnich zmieniając wyrok rozwodowy i ustalając miejsce pobytu dzieci przy ojcu jak i Sąd Okręgowy w Olsztynie VI Wydział Cywilny Rodzinny, który w dniu 11.10.2024r. oddalił apelację matki dzieci.
III. Nie jest prawdą, że ojciec w sprawie o rozwód nie chciał zgodzić się by Sąd ustalił miejsce pobytu przy matce i twierdził, że matka dzieci ma problemy psychiczne i utrudnia mu kontakty z dziećmi. W toku postępowania rozwodowego ojciec dzieci wnosił o to by miejsce pobytu dzieci zostało ustalone przy matce. Po rozwodzie rodzice wraz z dziećmi mieszkali w jednym domu więc w trakcie rozwodu ojciec dziecka nie podnosił kwestii utrudniania kontaktów. Ojciec dzieci podniósł kwestie utrudniania kontaktów po tym jak matka dzieci bez jego zgody i wbrew zaleceniom biegłych z Opiniodawczego Zespołu Sądowych Specjalistów przy Sądzie Okręgowym w Olsztynie wyprowadziła się do innej miejscowości. W żadnym z pism kierowanych do Sądu ojciec dzieci nie napisał, że jego była żona ma problemy psychiczne.
IV. Nie jest prawdą, że opinie OZSS zostały sporządzone niezgodnie ze standardami opiniowania. Nie jest prawdą, że opinie zostały sporządzone w sposób nieprawidłowy co mają rzekomo potwierdzać dowody zgromadzone w aktach sprawy. Jest to jedynie twierdzenie matki dzieci, która posługuje się w tym zakresie prywatnymi opiniami. Co ważne ojciec dzieci nie wiedział, że małoletnie dzieci są poddawane badaniom przez innych psychologów i opinie te zostały sporządzone bez jego udziału. Prywatne opinie złożone do akt sprawy zostały pominięte przez sądy właśnie dlatego, że zostały sporządzone bez wiedzy ojca dzieci i bez jego udziału tymczasem opinie OZSS zostały sporządzone przy udziale obojga rodziców i dzieci.
nazwisko do wiadomości redakcji
usunięte na prośbę
Życiowe decyzje dotyczące małoletnich dzieci i ich rodziców winny być podejmowane z najwyższą starannością i wnikliwością, ale w Olsztynie to fikcja. Sądy polegają wyłącznie na opiniach OZSS, co rodzi wątpliwości co do rzetelności całego procesu. Kluczowe jest, aby opinie te były dobrze uzasadnione i poddawane weryfikacji, a nie traktowane jako jedyny, niepodważalny dowód w dlugoletniej sprawie. Istotne jest, by postępowanie sądowe było kompleksowe i uwzględniało różnorodne dowody oraz perspektywy. Niestety wiem, że jest zupełnie inaczej, zwłaszcza w anty rodzinnym Sądzie w Olsztynie.
Ozss to patologia….