Oficer dyżurny komisariatu w Kętrzynie odebrał zgłoszenie o zamiarze odebrania sobie życia przez mężczyznę.
Patrol policji udał się na miejsce
Patrol policji udał się pod wskazany adres. Jak się okazało na miejscu 52-letni mieszkaniec wsi Trzeciaki wcale nie zamierzał odebrać sobie życia. Jak wyjaśnił pan Krzysztof „Ja dzwoniłem tylko po straż pożarną, a nie po policję”. I dodał, że „Zaczęło się od tego, że jak co dzień rozpaliłem w kozie. Ładnie się paliło i poszedłem drewna narąbać. Jak wróciłem, cała chałupa była pełna dymu, nic nie było widać. Zadzwoniłem na 112 i poprosiłem o pomoc strażaków”.
Na miejsce przyjechała karetka pogotowia, dwa wozy strażackie oraz dodatkowy policyjny, radiowóz z policjantką i policjantem. Strażacy przystąpili do wietrzenia pomieszczeń.
W trakcie interwencji zakochał się policjantce
Jak powiedział mężczyzna „Policjant chciał mi wypisać mandat, a ja cały czas patrzyłem na policjantkę”. Po czym dodał „Powiedziałem: jaka pani jest ładna. I ona się zaśmiała. Spytałem, czy jest wolna, ale powiedziała, że jest mężatką. Trochę byłem rozczarowany, powiedziałem: trudno żyje się dalej. Na mandat się nie zgodziłem. Źle się czułem, chyba za dużo się tego dymu nawdychałem”.
Kolejna interwencja z powodu miłości
Niedługo po zdarzeniu mężczyzna po raz kolejny zadzwonił po pomoc. Jak przekazała Komenda Miejska w Kętrzynie “Jedynym powodem, dla którego zadzwonił na numer alarmowy, jak stwierdził, jest to, że … zakochał się w policjantce i chciał ją zobaczyć”. Teraz mężczyźnie mogą grozić poważne konsekwencje bowiem wezwał służby bezpodstawnie. Zgodnie z art. art. 66. § 1.KW: “Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1.500 złotych”.
Jak stwierdził nieszczęśliwie zakochany mężczyzna „Muszę powiedzieć, że u nas na posterunkach są bardzo ładne policjantki”. I dodaje, że „Dobrze, żeby więcej ich było. Takich ładnych, jak ta policjantka, co była u mnie na interwencji. Taka poważna widać, ale i czasami potrafi się uśmiechnąć”. Jak sam przyznał niewiele pamięta z drugiej interwencji bowiem jak stwierdził „Byłem zaczadzony i nawet nie wiem, czy ta sama policjantka przyjechała drugi raz do mnie. Teraz chcą mnie ukarać w sprawie wezwań… Nie wiem, co mi będzie grozić. Jak będą chcieli mandat wypisać, nie zgodzę się, niech skierują sprawę do sądu. Przede wszystkim jednak chciałbym tę policjantkę przeprosić. Nie mam do niej numeru telefonu, bo zrobiłbym to sam, ale jeśli to przeczyta czy zobaczy, niech wie, że przepraszam”.
źródło: Fakt
Podobny do Kulfona i t a samo inteligentny inaczej 🤣👏