8.3 C
Olsztyn
czwartek, 19 grudnia, 2024
reklama

Porachunki gangów pod olsztyńskim klubem? Ganiali się po ulicy z pistoletami w ręku

WiadomościPorachunki gangów pod olsztyńskim klubem? Ganiali się po ulicy z pistoletami w...

W pobliżu jednego z olsztyńskich klubów, w nocy, miało dojść do awantury pomiędzy cudzoziemcami a grupką rosłych, dobrze zbudowanych mężczyzn. Obie strony sięgnęły po broń. Wszystko nam zrelacjonował naoczny świadek, który jest przerażony, co się dzieje pod jego domem.

W nocy z soboty na niedzielę (15/16.01), koło godz. 03:00 nad ranem, na Nagórkach, w jednym z klubów trwała w najlepsze impreza. Do scen grozy miało dojść jednak przed blokiem nieopodal, gdzie spotkało się rozjuszone towarzystwo, które wracało z tego klubu.

„Kładłem się już spać, ale obudziły mnie donośne krzyki zza okna. Pod moim blokiem stało trzech zataczających się mężczyzn, którzy wykrzykiwali różne rzeczy w stronę uliczki prowadzącej do klubu, z której przyszli. Gadali po rosyjsku albo ukraińsku. Jeden z nich miał podartą koszulę, brakowało mu w niej kilku guzików, a on stojąc na środku drogi próbował ją zapiąć. Byli ewidentnie pod wpływem” – relacjonuje czytelnik.

Głośne i agresywne towarzystwo wróciło z powrotem w stronę klubu. Kilka chwil później czytelnik zaniepokojony hałasem na zewnątrz, postanowił sprawdzić co się dzieje za oknem. Zauważył grupkę „dużych gabarytowo”, krótko ściętych mężczyzn z kijami, pałkami teleskopowymi i innymi przedmiotami w rękach, którzy pewnym krokiem zmierzali w stronę klubu.

„Było ich z 10, może trochę więcej. Łysi, typowe 'karki’ ubrani na czarno, szli szybko, w dużej grupie. Za nimi szedł jakiś facet w kapturze, trochę dalej, ewidentnie nie był z nimi. Widziałem jak wyciąga telefon i gdzieś dzwoni, byłem pewien, że na policję. Potem słyszałem zza bloku już tylko krzyki i wyzwiska, ale nie widziałem co się tam działo” – wspomina wydarzenia z nocy nasz rozmówca.

Po chwili od strony osiedla mieli powrócić obcokrajowcy, tym razem w większej grupie. Jak przekonuje obserwator sytuacji robiła się poważna.

„Przyszli od drugiej strony niż poprzednio, było ich 4 albo 5. Wśród nich był gość, którego wcześniej z nimi nie było, z brodą, w czapce. Miał w ręku pistolet. Normalnie szedł z nim po chodniku w ręce. Podeszli do auta stojącego przed blokiem, a ten bez guzików, w koszuli, otworzył bagażnik, z którego wyjął pistolet i załadował go sobie do spodni. Goście cały czas krzyczeli jakieś rzeczy, chyba po rosyjsku, w stronę uliczki, gdzie jest klub” – opisuje czytelnik.

Drugim z mężczyzn, który dołączył do osób przy aucie, miał być ten sam osobnik w kapturze, który wcześniej podążał z telefonem za dużą grupą facetów, którzy z pałkami i kijami poszli w stronę klubu:

„Spakowali się we czterech w auto, kierowca, ten który szedł z pistoletem, dalej trzymał go w ręce jak rozmawiał z gościem w kapturze z samochodu. On z nimi nie pojechał, wrócił w stronę klubu, by jakieś 20 minut później wrócić z dwoma dziewczynami i jeszcze jednym kolesiem. Wszyscy mówili w tym samym, obcym języku. Zamówili sobie chyba taryfę, ale zanim przyjechała, to ich już nie było” – przekazał nam świadek sytuacji.

Jak twierdzi obserwator, kilkanaście minut po tym jak mężczyźni, którzy mieli mieć przy sobie broń palną odjechali, w uliczkę zajechało niezidentyfikowane auto, które miało postać chwilę w alejce i odjechać.

„Nikt z niego nie wysiadł, nikt nie wsiadł. To jest droga prowadząca do bloku, bez powodu tam nie wjechał. Może to była policja?” – zastanawia się czytelnik wspominając sytuację z soboty na niedzielę.

Zapisz się do naszego newslettera

Wysyłamy tylko najważniejsze wiadomości

15 KOMENTARZY

15 komentarzy
Najlepsze
Najnowsze Najstarsze
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Marcin
17 stycznia 2022 15:01

I co gość patrzył na to 20minut a policja nie zdążyła przyjechać? Typy z giwerami chodzą sobie pół godziny po mieście a policja ma to w dupie? Prokurator powinien zacząć od policji.

Anonimowo
17 stycznia 2022 17:07

Takich karków wypadałoby zaprosić na radę miasta może oni wytłumaczą rajcom grzymowym gdzie jest ich miejsce w szeregu. Na psiarnię nie ma co liczyć. Oni tylko głośno ujadają.

Polecane