Pracownica Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Purdzie przelewała na własne konto zasiłki socjalne przeznaczone dla podopiecznych GOPS-u. Okradziony został m.in. mężczyzna, który nie otrzymał zapomogi po śmierci żony.
Gdy sprawa ujrzała światło dzienne kobieta już w GOPS nie pracowała. Została zwolniona trzy miesiące wcześniej, bo okradła koleżankę z pracy, ale nie została zwolniona dyscyplinarnie
Po odejściu kobiety z pracy szef GOPS zarządził kontrolę wewnętrzną i okazało się, że zwolniona urzędniczka jest podejrzana o kolejne kradzieże. Odpowiadała ona za wypłatę świadczeń rodzinnych. Pieniądze nie trafiały jednak na konto potrzebujących, a na rachunek pracownicy GOPS-u
Urzędniczka miała ukraść w sumie około 4,3 tys. zł Kierownik GOPS poinformował o sprawie prokuraturę. Kobieta w ośrodku pracowała przez 10 lat.
Sprawę nagłośniła stacja TVN24.
rak