W sierpniu, Stomil Olsztyn rozpoczął zbiórkę sprzedaży swoich akcji, wycenionych na 2 miliony złotych. Po trzech miesiącach uzbierano 170 tys. zł.
Dalsze problemy „Dumy Warmii”. Po kontrowersjach związanych ze zmianą prezesa, o czym pisaliśmy tutaj: Michał Brański wywala kolejnego prezesa. Stomil Olsztyn ponownie w ogniu kontrowersji, akcja klubu „#NajlepszePrzedNami„, która miała na celu sprzedaż akcji Stomilu w celu wsparcia finansowego klubu i rozwinięcia go, po trzech miesiącach została zakończona. Planowano zebrać 2 miliony złotych, a minimalny oczekiwany próg wynosił 500 tys. zł… zebrano raptem 170 tysięcy, na które złożyło się 345 inwestorów.
Akcja rozpoczęła się 13 sierpnia, a zakończyła 11 listopada. Z racji na to, że nie udało się zebrać minimalnej kwoty, pieniądze zostaną zwrócone inwestorom. Przyczyn tej porażki może być kilka. Klub nie postawił na reklamę wśród lokalnych mediów, koncentrując się wyłącznie na współpracy z jedną gazetą, nie prowadzono żadnej zaawansowanej kampanii medialnej, by rozreklamować akcję, nie przeprowadzono żadnej konferencji prasowej dla dziennikarzy. Nie sprzyjały także okoliczności, panujące w kraju. Pandemia nie jest najlepszym momentem na organizowanie ogromnych zbiórek. Klub wciąż ma za sobą brudną kartę historii i wśród potencjalnych nabywców mogła pojawić się obawa o nieprzejrzyste wykorzystywanie zebranych funduszy na „Dumę Warmii”.
Jest inny najważniejszy powód, beznadziejnie gracie. Ten klub gra tak słabo, że nazywając go dumą Warmii ośmieszacie Warmiaków. Szkoda nam również wyrzucać miliony dla uciechy garstki fascynatów i grupki pseudokibiców, którzy nie mają gdzie indziej niż na stadionie poczuć, że są do czegoś potrzebni.