Funkcjonariusze z Mikołajek zatrzymali nietrzeźwego 54-latka, który próbował wystartować paralotnią. Mężczyzna nie tylko nie posiadał żadnych uprawnień, ale znajdował się pod wpływem alkoholu.
Wczoraj (21.09) mikołajscy policjanci zabezpieczali mecz na stadionie miejskim w Mikołajkach. W trakcie rozgrywek, tuż przed godz. 16, zauważyli na placu po drugiej stronie ulicy mężczyznę, który usiłował wystartować paralotnią – uruchomił silnik ze śmigłem i rozwinął spadochron, próbując wzbić się w powietrze. Nagle jednak przewrócił się na plecy, w wyniku czego z hukiem uderzył obracającym się śmigłem w ziemię.
Policjanci od razu sprawdzili, czy mężczyzna nie doznał żadnych obrażeń. Nie potrzebował na szczęście pomocy medycznej, jednak w trakcie rozmowy policjanci poczuli od niego zapach alkoholu. Badanie alkomatem potwierdziło ich podejrzenia, mężczyzna miał w swoim organizmie ponad dwa promile.
Jak ustalili funkcjonariusze, niedoszły lotnik nie posiadał żadnych uprawnień ani przeszkolenia w zakresie latania paralotnią. Za kierowanie nią w stanie nietrzeźwości grozi mu kara do dwóch lat pozbawienia wolności.
JC