Szczątki ludzkie, należące prawdopodobnie do zaginionej w 1996 roku Joanny Gibner, odnalazł w jeziorze Dywickim nurek Marcel Korkuś. To on na początku maja odnalazł w rzece ciało zaginionego Kacperka z Nowogrodźca.
Marcel Korkuś powiedział, że jest nurkiem od 18 lat i biegłym sądowym z zakresu poszukiwań podwodnych przy Sądzie Okręgowym w Zielonej Górze.
3,5-letni Kacperek zaginął w poniedziałek wieczorem – 27 kwietnia. Chłopiec przebywał ze swoim ojcem na terenie ogrodów działkowych w Nowogrodźcu, które są niedaleko rzeki Kwisa.
Miejsce, w którym może znajdować się ciało ludzkie w jeziorze Dywickim, Korkuś namierzył w poniedziałek. „Po zejściu pod wodę udało mi się zlokalizować obiekt, który w mojej ocenie mógł być właśnie tym, czego szukamy” – przyznał w rozmowie Korkuś. Dodał, że działał na podstawie posiadanych informacji. „Rzadko kiedy w takiej odległości od brzegu znajduje się taki obiekt. Oznacza to, że nie można było takiej torby wrzucić z brzegu, ona musiała zostać celowo zatopiona, np. z pontonu” – powiedział Korkuś.
„Torba była 24 lata pod wodą, pewne elementy uległy w pewnym sensie zniszczeniu” – powiedział Korkuś, który nie zgodził się na podanie szczegółów tego, jak wyglądała torba odnaleziona w Jeziorze Dywickim. Dodał, że z całą pewnością odnalezione fragmenty kostne należą do człowieka.
Joanna Gibner została zamordowana przez swojego męża. Mężczyzna został skazany na podstawie poszlak, odbył karę. Krótko po odbyciu wyroku zmarł.