Wędkarz, który samotnie wypłynął na jezioro Śniardwy zgubił się we mgle. Do portu pomogli mu dopłynąć zaalarmowani przez znajomych wędkarza ratownicy MOPR.
Od kilku dni rano i wieczorem na Mazurach występuje bardzo gęsta mgła. W piątek rano w porcie Ekomarina w Giżycku widoczność sięga góra 500 metrów. „W takich warunkach na wodzie łatwo się zgubić, bo nie widać żadnych punktów odniesienia na brzegu” – powiedział dyżurny MOPR Mariusz Raubo.
W czwartek wieczorem z powodu gęstej mgły nie mógł znaleźć drogi do brzegu wędkarz, który wypłynął na Śniardwy. Jego znajomi zaalarmowali MOPR, że mężczyzna długo nie wraca z ryb i może mieć problem z odnalezieniem drogi. „Nasze łodzie są wyposażone w GPS-y, więc ratownicy bez trudu znaleźli miejsce, w którym miał być wędkarz. Odnaleźli go i pomogli dopłynąć do portu” – powiedział Raubo.
Ratownicy MOPOR apelują, by wędkarze i żeglarze spływali z wody zanim zapadnie zmrok, czy gdy widzą, że zaczyna podnosić się mgła. „Jeśli ktoś nie ma GPS-u i nie ma żadnego punktu odniesienia, który pozwoliłby mu dopłynąć do portu, wówczas najlepiej płynąć prosto, aż się dopłynie do brzegu. Gdy brzeg będzie widoczny trzeba płynąć wzdłuż niego aż trafi się do portu” – powiedział Raubo.
Ratownicy MOPR w przeszłości szukali we mgle mężczyzny, który holował łodzie z portu do portu. On także zgubił drogę, ale wówczas zarzucił kotwicę i schronił się w łodzi kabinowej chcąc przeczekać bezpiecznie do czasu, aż będzie wiedział, gdzie jest. „Takie rozwiązanie też jest w porządku” – powiedział Raubo.
Z mazurskich jezior ściągnięto już prawie całe oznaczenia szlaków i niebezpiecznych miejsc. W sobotę ratownicy ściągnęli ostatnie znaki z północnej części Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich.