Poranek w samorządowym kalendarzu Giżycka zapisał się wydarzeniem, które zdarza się niezwykle rzadko. Zamiast głosowania, decyzji rady – o mandacie zadecydował los. Dosłownie. Jedno wolne miejsce w Radzie Miejskiej i dwie kandydatki z identycznym poparciem wyborców postawiły demokrację w sytuacji bez precedensu.
Zwolniony mandat w Radzie Miejskiej Giżycka uruchomił nietypową procedurę
Sytuacja miała swój początek w zmianach personalnych w giżyckim samorządzie. Mirosław Kastner, dotychczasowy radny z klubu Dzień Dobry Giżycko, objął funkcję zastępcy burmistrza, co automatycznie oznaczało konieczność złożenia mandatu. Zgodnie z przepisami, miejsce w Radzie Miejskiej powinno przypaść kolejnej osobie z tej samej listy wyborczej. Jednak wskazany kandydat zrezygnował z objęcia funkcji z powodów osobistych i zawodowych.
To uruchomiło kolejne kroki przewidziane w Kodeksie wyborczym, które w Giżycku doprowadziły do sytuacji wyjątkowej nawet w skali kraju.
Remis wyborczy sprzed miesięcy wrócił z pełną mocą
Dwie kolejne osoby z listy uzyskały w wyborach samorządowych dokładnie taki sam wynik. Joanna Michalewicz i Klaudia Andruszkiewicz zdobyły po 51 głosów. Brak jakiejkolwiek różnicy sprawił, że nie było podstaw do wskazania jednej z nich w sposób administracyjny czy formalny. W tym momencie jedynym możliwym rozwiązaniem stało się losowanie przeprowadzone przez komisarza wyborczego.
Takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko i są jednym z najbardziej symbolicznych momentów funkcjonowania systemu wyborczego.
Komisarz wyborczy wylosował nową radną Giżycka
Jak informuje Radio Olsztyn losowanie odbyło się w olsztyńskiej delegaturze Krajowego Biura Wyborczego, zgodnie z obowiązującą procedurą. Przygotowano pojemniki z nazwiskami obu kandydatek, a cały proces miał charakter oficjalny i protokołowany. Decyzja zapadła – wylosowana została Klaudia Andruszkiewicz. Tym samym to ona uzyskała pierwszeństwo do objęcia mandatu w Radzie Miejskiej Giżycka, choć formalna procedura jeszcze się nie zakończyła.
Teraz decyzja należy do wylosowanej kandydatki
Po losowaniu Klaudia Andruszkiewicz otrzyma oficjalną informację o możliwości objęcia mandatu radnej. Dopiero po jej ewentualnej zgodzie skład Rady Miejskiej zostanie uzupełniony. Do tego czasu sytuacja pozostaje otwarta, choć sam wynik losowania przesądził o kolejności. To moment, który pokazuje, jak nieprzewidywalne potrafią być konsekwencje decyzji wyborczych sprzed miesięcy.
To jedna z tych sytuacji, które przypominają, że demokracja czasem oddaje głos… przypadkowi.
źródło: Radio Olsztyn, Aktywne Giżycko
