W Kortowie rozegrał się dramat, który na długo zapisał się w pamięci mieszkańców Olsztyna. Rok po tragicznych wydarzeniach, kiedy to 22-letni mężczyzna miał zabić swojego ojca, sprawa trafiła na wokandę. W piątek przed olsztyńskim sądem rozpoczął się proces, który może ujawnić kulisy jednej z najgłośniejszych rodzinnych tragedii w regionie.
Brutalne zabójstwo na osiedlu Kortowo wstrząsnęło Olsztynem
W nocy z 9 na 10 października 2024 roku Mateusz S. miał zadać swojemu ojcu co najmniej trzynaście ciosów nożem. Atakował w głowę, klatkę piersiową, brzuch i ręce. 66-letni Władysław S. zmarł na miejscu. Po zdarzeniu młody mężczyzna sam zadzwonił na policję i poinformował, że został zaatakowany, dlatego – jak twierdził – musiał się bronić. Funkcjonariusze zatrzymali go jeszcze tej samej nocy, a narzędzie zbrodni zostało zabezpieczone przez techników kryminalistyki. Początkowe badania wykazały, że 21-latek był trzeźwy.
Oskarżony zmienił wersję wydarzeń i twierdzi, że działał w obronie własnej
Dzień po tragedii Mateusz S. usłyszał zarzut zabójstwa. W pierwszych wyjaśnieniach przyznał się do winy i szczegółowo opisał przebieg zdarzenia. Kilka tygodni później jednak zmienił swoje zeznania. Przed sądem oświadczył, że jest niewinny i że bronił się przed agresywnym ojcem. Według jego słów, miał obawiać się o własne życie. Sąd zastosował wobec niego tymczasowy areszt, uznając, że istnieje ryzyko matactwa i wysokie prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa.
Biegli psychiatrzy oceniali stan psychiczny oskarżonego
Na polecenie prokuratury Mateusz S. został skierowany na obserwację psychiatryczną. Przebywał cztery tygodnie w szpitalu psychiatrycznym, gdzie zbadano jego stan psychiczny i zdolność do udziału w procesie. Z opinii biegłych wynika, że mężczyzna miał wcześniej problemy psychiczne, które zataił podczas komisji wojskowej. Sąd otrzymał opinię ekspertów we wrześniu 2025 roku.
Proces ruszył w Sądzie Okręgowym w Olsztynie
17 października 2025 roku przed Sądem Okręgowym w Olsztynie rozpoczął się proces 22-latka. Mateusz S. został doprowadzony z aresztu. Na sali rozpraw potwierdził, że ma wykształcenie zawodowe, utrzymywał się ze zbierania złomu, handlu owocami i wsparcia matki. Prokurator odczytał akt oskarżenia, w którym wskazał, że Mateusz S. działał z bezpośrednim zamiarem pozbawienia życia ojca. Po odczytaniu aktu miało dojść do przesłuchania oskarżonego, jednak sąd zdecydował o wyłączeniu jawności procesu ze względu na możliwość ujawnienia informacji o jego stanie zdrowia psychicznego.
Grozi mu kara dożywotniego pozbawienia wolności
Za zabójstwo ojca Mateuszowi S. grozi kara nie krótsza niż 10 lat pozbawienia wolności, a w najcięższym wymiarze – dożywocie. Sąd będzie musiał ocenić, czy młody mężczyzna działał z premedytacją, czy też – jak utrzymuje – w samoobronie. Proces potrwa kilka miesięcy, a wyrok może zapaść w 2026 roku.