Dzień po wyborach, zamiast zwiększać tempo, postanowili lekko odpuścić. Nie zniknąć — tylko zmienić rytm. I wybrali na to miejsce wyjątkowe: Sztynort na Mazurach. Tam właśnie ruszyła integracja jednej z najgłośniejszych ekip w polskich mediach internetowych.
Kanał Zero: z YouTube prosto w politykę?
Krzysztof Stanowski to nazwisko, którego nikomu dziś przedstawiać nie trzeba. Dziennikarz, wydawca i autor jednego z najbardziej wpływowych projektów medialnych ostatnich lat – Kanału Zero. Platforma, która wystartowała na YouTube zaledwie 16 miesięcy temu, dziś może pochwalić się ponad 830 milionami wyświetleń.
Kanał Zero to nie tylko komentarze polityczne, rozmowy z gośćmi i transmisje na żywo. To także pokaz siły nowoczesnych mediów, które potrafią wyprzedzać tradycyjne telewizje w analizie, emocji i zasięgach. A wszystko to prowadzone z dystansem, ironią i… zaplanowaną bezczelnością.
Mazurski reset
Choć po wyborach polityczno-medialne napięcie w kraju sięgnęło zenitu, Stanowski i jego ekipa nie zamierzają się w nim zatracić. Zamiast ruszyć z kolejną serią „szybkich” odcinków, postanowili przenieść centrum dowodzenia do Sztynortu — mazurskiej miejscowości znanej z portu, historii i niezwykłego klimatu.
Jak zapowiedział Stanowski, w Sztynorcie mają odbywać się nagrania, relacje na żywo, poranne i wieczorne programy, ale… w innym tempie. Będzie integracja, odpoczynek, ale też refleksja nad kierunkiem, w którym zmierza Kanał Zero. – Nie chcemy być niewolnikami sukcesu – podkreśla.
Mazury tłem wielkiego planu?
Czy to tylko chwilowy reset, czy może zapowiedź nowej formuły? Tego jeszcze nie wiadomo. Pewne jest jedno: Kanał Zero nie powiedział ostatniego słowa, a wyjazd na Mazury jest zarówno formą świętowania, jak i próbą utrzymania energii bez wypalenia.
Sztynort staje się na moment nieformalną stolicą niezależnych mediów internetowych w Polsce. Czy Mazury przyniosą kolejny przełom? O tym przekonamy się już wkrótce.
Sztynort – co przyciąga tu ludzi mediów i żeglarzy?
Sztynort to niewielka miejscowość na Mazurach, położona nad jeziorem Sztynorckim, tuż przy szlaku Wielkich Jezior Mazurskich. Choć administracyjnie należy do gminy Węgorzewo, w rzeczywistości jest osobnym światem – zwłaszcza latem, kiedy zamienia się w tętniące życiem centrum żeglarskie. Miejsce to znane jest przede wszystkim z jednej z największych marin w Polsce, oferującej ponad 500 miejsc do cumowania jachtów. Port od lat przyciąga żeglarzy z całego kraju i zagranicy, a jego charakterystyczna atmosfera pełna szant, wieczornych koncertów i rozmów przy ognisku sprawia, że wiele osób wraca tu co roku.
Jednak Sztynort to nie tylko żagle i tawerny. Tuż obok portu znajduje się zabytkowy pałac Lehndorffów, dawnej pruskiej arystokracji. To właśnie jeden z właścicieli majątku, Heinrich von Lehndorff, był uczestnikiem nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera w 1944 roku. Pałac ma więc swoją poważną i poruszającą historię, która dziś stopniowo odkrywana jest na nowo – dzięki działaniom fundacji, która podjęła się jego rewitalizacji.
Miejscowość słynie również z klimatu twórczej wolności. W sezonie odbywają się tu koncerty, spotkania autorskie, festiwale i wydarzenia kulturalne. To miejsce szczególnie lubiane przez artystów, dziennikarzy i ludzi mediów, którzy szukają chwilowego resetu. Sztynort nie traci mazurskiej duszy – za mariną zaczynają się ciche ścieżki spacerowe, trasy rowerowe, a widoki jezior i trzcinowych zatok pozwalają złapać dystans i oddech. To właśnie połączenie historii, swobody, natury i żeglarskiego ducha sprawia, że Sztynort na Mazurach od lat przyciąga turystów.
źródło: Kanał Zero
