Od kilku tygodni mieszkańcy osiedla Jaroty w Olsztynie zmagają się z obecnością agresywnego mężczyzny, który zaczepia przechodniów, ubliża im, a ostatnio zaatakował kasjera — informuje Radio Olsztyn. Mimo to policja nie podjęła działań.
Strach na osiedlu Jaroty
Osiedle Jaroty w Olsztynie stało się miejscem niepokoju dla wielu jego mieszkańców. Od pewnego czasu po okolicy porusza się agresywny mężczyzna, który prowokuje przechodniów, obraża ich, a nawet dopuszcza się przemocy. Najgłośniejszym incydentem było uderzenie sprzedawcy w sklepie.
„Przyszedł tu i uderzył kasjera. W okolicy jest on znany z wyglądu. To duży, łysawy gość. Zaczepia wszystkich” – relacjonował jeden z mieszkańców Jarot w rozmowie z Radiem Olsztyn.
Społeczność publikuje zdjęcia napastnika
W odpowiedzi na brak widocznej reakcji służb mieszkańcy zaczęli działać na własną rękę. W mediach społecznościowych pojawiły się zdjęcia domniemanego agresora oraz ostrzeżenia przed nim. Internauci nie kryją oburzenia i zarzucają policji bierność w obliczu zagrożenia.
Wskazują, że mężczyzna wielokrotnie był widywany w tej samej okolicy i nikt nie ma wątpliwości, że stanowi realne zagrożenie.
Policja: bez zawiadomień nie możemy działać
Zapytana o sprawę Komenda Miejska Policji w Olsztynie tłumaczy, że nie ma prawnych podstaw do zatrzymania agresora. Jak przekazał podkomisarz Jacek Wilczewski, działania mogą zostać podjęte dopiero po otrzymaniu oficjalnego zgłoszenia.
„Wskazywany mężczyzna swoim zachowaniem mógł wypełnić znamiona przestępstw ściganych na wniosek pokrzywdzonego lub z oskarżenia prywatnego. Żaden z uczestników zdarzenia nie zdecydował się na złożenie zawiadomienia, ani wniosku o ściganie. Przepisy nie pozwalają służbom na wszczęcie dochodzenia lub zatrzymanie osoby jako podejrzanej o popełnienie przestępstwa w sytuacji, kiedy pokrzywdzony jest anonimowy lub odmówi złożenia odpowiedniego zawiadomienia” – wyjaśnił Wilczewski w rozmowie z Radiem Olsztyn.
Apel do mieszkańców o składanie zawiadomień
Policja przypomina, że dopóki osoby pokrzywdzone nie zdecydują się na oficjalne zgłoszenie, funkcjonariusze nie mogą interweniować. Bez zawiadomienia nie można wszcząć dochodzenia ani postawić zarzutów.
Funkcjonariusze apelują do mieszkańców, by – w przypadku kolejnych incydentów – nie bali się zgłaszać sprawy do organów ścigania.
źródło: Radio Olsztyn
