Sezon na truskawki właśnie się rozpoczyna, ale nie wszędzie oznacza to radość i dobre plony. Coraz więcej plantatorów z całej Polski otwarcie mówi o trudnościach, jakie wiążą się z uprawą tych popularnych owoców.
Zbiór to precyzyjna praca
Choć w sezonie na polach powinny pracować dziesiątki osób, dziś coraz częściej truskawki zbierają tylko nieliczni – często starsze kobiety, emerytki lub rodzina właściciela plantacji. Rolnicy podkreślają, że to nie jest praca dla każdego. Zbieranie truskawek wymaga precyzji, delikatności i sprawności fizycznej. Owoce nie mogą być uszkodzone, jeśli mają trafić do sprzedaży jako deserowe.
Zarobki przy zbiorze truskawek są bardzo zróżnicowane i zależą przede wszystkim od tempa oraz dokładności pracy. Jak podaje portal Fakt.pl, za jeden półkilogramowy pojemnik zbieracze otrzymują 1,20 zł. Oznacza to, że żeby zarobić 600 zł dziennie, trzeba zebrać aż 500 pojemników – to zadanie dla naprawdę wprawionych i wyjątkowo wydajnych pracowników.
W praktyce tak wysokie stawki osiągają nieliczni. Trzeba jednak pamiętać, że jest to praca fizyczna, wymagająca nie tylko wytrzymałości, ale i precyzji – każdą truskawkę trzeba bowiem zerwać razem z szypułką, ale tak, by nie uszkodzić owocu. Tylko taki zbiór gwarantuje, że truskawki zachowają świeżość i będą nadawały się do sprzedaży jako deserowe. Uszkodzony owoc szybko się psuje i traci na wartości, dlatego plantatorzy zwracają szczególną uwagę na jakość zbioru, nie tylko na jego tempo.
Na tle trudnej sytuacji w kraju, nie dziwi, że coraz więcej Polaków decyduje się na sezonowe wyjazdy za granicę. W Niemczech czy Holandii praca przy zbiorach może przynieść nawet kilkanaście tysięcy złotych miesięcznie. Tymczasem w Polsce – mimo wzrostu stawek – brakuje chętnych. I wygląda na to, że sytuacja ta szybko się nie zmieni.
Plony zagrożone przez pogodę i zmiany w uprawie
Dużym problem na Warmii i Mazurach w tym roku były majowe przymrozki. Przy gruncie temperatura spadała miejscami do -4°C, a lokalnie nawet do -8°C. Największe szkody odnotowano w sadach i na plantacjach, gdzie przemarznięciu uległy truskawki, porzeczki, śliwy, wiśnie, jabłonie, grusze i czereśnie. Zmarzła również lucerna oraz rzepak ozimy.
Dodatkowym utrudnieniem są nowe, bardziej wymagające odmiany truskawek, które trzeba częściej wymieniać. Wiąże się to z dodatkowymi kosztami – zarówno materiału szkółkarskiego, jak i pracy potrzebnej do nasadzeń.
W związku z rosnącymi kosztami produkcji i mniejszą dostępnością pracowników, ceny truskawek mogą być wyższe niż w poprzednich sezonach. Już teraz w sprzedaży detalicznej owoce osiągają ceny ok. 20 zł za kilogram. Rolnicy nie spodziewają się, że spadną poniżej 15 zł.
źródło: fakt.pl
