Nie każde wezwanie służb ratunkowych ma uzasadnienie – i nie każde kończy się pomocą. Czasem to policjanci muszą tłumaczyć, że linia alarmowa to nie numer do rozmowy o sprawach rodzinnych. Przekonał się o tym pewien mieszkaniec gminy Jedwabno, który zapłaci za swój pomysł niemałą cenę.
Alarmujące zgłoszenie
W poniedziałek 14 kwietnia 2025 roku po południu oficer dyżurny szczycieńskiej policji otrzymał zgłoszenie z Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Wynikało z niego, że w jednym z domów w Jedwabnie doszło do włamania. Zgłaszający twierdził, że wraz z żoną zamknął się w pokoju, a napastnicy dobierają się do drzwi.
Na miejsce natychmiast skierowano patrol policji. Po przyjeździe funkcjonariusze zastali 37-letniego mężczyznę i jego 36-letnią żonę. Oboje byli pod wpływem alkoholu. Okazało się, że w domu nie było żadnych innych osób, a żadnego włamania nie było.
Rozmowa o teściach
Podczas interwencji 37-latek przyznał funkcjonariuszom, że zadzwonił na numer alarmowy, ponieważ… chciał porozmawiać o swoim konflikcie z teściami. Uznał, że policja będzie dobrym adresem, by podzielić się swoim rozgoryczeniem. Mundurowi nie podzielili jednak jego opinii. Za bezpodstawne wezwanie służb mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 500 złotych.
Każde fałszywe zgłoszenie to nie tylko marnowanie czasu służb, ale także zagrożenie dla innych osób, które w tym samym czasie mogą potrzebować realnej pomocy. Blokowanie numeru alarmowego to poważne wykroczenie, które może skutkować nie tylko mandatem, ale i konsekwencjami prawnymi.
Policjanci apelują, by numer 112 traktować poważnie i korzystać z niego wyłącznie w sytuacjach rzeczywistego zagrożenia zdrowia, życia lub bezpieczeństwa.
źródło: KPP Szczytno
