Osiem lat temu sprawa Krzysztofa Pieślaka i Mirosława Ciborowskiego wstrząsnęła całym krajem. Mężczyźni zostali skazani na 11 lat więzienia za brutalny gwałt, do którego miało dojść małej miejscowości Trękusek w gminie Purda. Wówczas śledczy i sąd byli pewni winy oskarżonych, a media rozpisywały się o wyjątkowej brutalności przestępstwa. Jak donosi gazeta Fakt, teraz na jaw wychodzą nowe informacje, które mogą całkowicie odmienić bieg tej sprawy.
Według oskarżeń, przez dwie doby, po podaniu nastolatce alkoholu i narkotyków, mieli ją brutalnie gwałcić, bić po całym ciele, dusić i wyrywać włosy. Na dodatek z głośników miał dobiegać głos wpływający na jej podświadomość, co tylko potęgowało jej cierpienia.
Opis gwałtu był tak drastyczny, że prokuratura nie zdecydowała się podać szczegółów, aby nie szokować opinii publicznej. Zamiast tego, zaapelowano do innych ofiar, które mogłyby paść ofiarą podobnych czynów, o zgłaszanie się na policję. Sąd w Olsztynie, po trzech latach od rozpoczęcia procesu, skazał obu mężczyzn na 11 lat więzienia za gwałt ze szczególnym okrucieństwem.
Oświadczenie matki ofiary: “Moja córka oszukała wszystkich”
Jak informuje Fakt, kluczowym zwrotem w sprawie jest oświadczenie matki ofiary, Aleksandry S., złożone u notariusza. Kobieta ujawniła, że jej córka, która obecnie przebywa za granicą, mogła zmyślić oskarżenia, aby uniknąć konsekwencji swojego zachowania. Jako matka czuje się pokrzywdzona i zmanipulowana przez córkę. Przyznaje, że z perspektywy czasu widzi, że Aleksandra oszukała wszystkich, twierdząc, że została zgwałcona, by uniknąć kary za samowolne wyjście z domu.
Matka Aleksandry S. w swoim oświadczeniu podkreśla, że wierzy w niewinność skazanych mężczyzn i jest gotowa potwierdzić to przed sądem. Kobieta sugeruje również, że jej córka może mieć problemy zdrowotne, które mogły wpłynąć na fałszywe oskarżenia.
Śledztwo pod lupą: czy popełniono błędy?
Sprawa budzi wiele pytań dotyczących rzetelności przeprowadzonego śledztwa i procesu sądowego. Obrońca Krzysztofa Pieślaka, mecenas Wojciech Wrzecionkowski, podkreśla, że w trakcie procesu złożono szereg wniosków dowodowych, które mogły świadczyć na korzyść oskarżonych, jednak zostały one oddalone przez sąd. Teraz do Sądu Najwyższego trafiły nowe dowody, w tym nagrania rozmów z rodziną rzekomej ofiary, które mogą przyczynić się do rewizji wyroku.
Skazani na podstawie niewiarygodnych zeznań?
Choć Krzysztof Pieślak i Mirosław Ciborowski mieli w przeszłości konflikty z prawem, żaden z nich nigdy wcześniej nie był oskarżany o przestępstwa na tle seksualnym. Dwa lata temu przeszli badania na wykrywaczu kłamstw, które wykazały, że nie popełnili czynu, za który zostali skazani. Czy możliwe, że przez osiem lat odbywali karę za przestępstwo, którego nie popełnili?
Co dalej? Sąd Najwyższy rozważy wznowienie postępowania
Wszystko wskazuje na to, że sprawa zostanie ponownie rozpatrzona przez Sąd Najwyższy. Obrońcy mężczyzn liczą, że nowe dowody oraz oświadczenia rodziny Aleksandry S. doprowadzą do uniewinnienia ich klientów. Cała sprawa budzi ogromne kontrowersje i może stać się jednym z najgłośniejszych przypadków sądowych ostatnich lat, pokazując, jak łatwo może dojść do niesłusznego skazania.
źródło: fakt.pl
Sprawa może bulwersować opinię publiczną ale fakty są takie że jedynym obciążającym ich dowodem jest zeznanie chorej psychicznie nastolatki kropka na miejscu Nie znaleziono śladów nasienia krwi są również dowody wskazujące na to iż celowo pani sędzia nie dopuściła do kontra dekaryjności i przeprowadziła proces jednokierunkowo. Jest mnóstwo ludzi którzy boją się że prawda wyjdzie na jaw ale fakty są takie że to niewinni ludzie
napewno nie są niewinni , juz im chwila została niech tam siedzą tam jest miejsce dla nich