Ostatnie spotkanie olsztyńskich radnych z prezesem spółki Hala Olsztyn, Zbigniewem Trzoską, rzuciło nowe światło na funkcjonowanie hali Urania. Niezależność obiektu od miasta stała się faktem, co wywołuje liczne pytania o jego rolę w życiu mieszkańców i problematykę parkingową.
Nie tylko hala, ale i parkingi w centrum uwagi
Mimo że głównym tematem dyskusji były cele działania i przyszłość hali Urania, szybko okazało się, że to parkingi staną się jednym z kluczowych wyzwań. Brak wystarczającej liczby miejsc parkingowych wokół hali, jak pokazał niedawny koncert Rubika, jest problemem, który wymaga natychmiastowej reakcji. Przy obiekcie liczącym 4 tys. miejsc, dostępne 347 miejsc parkingowych (97 podziemnych i 250 przed halą) to stanowczo za mało, zwłaszcza że parking podziemny jest zazwyczaj zarezerwowany tylko dla organizatorów i ekip technicznych.
Uranię trzeba postrzegać inaczej
Spotkanie z prezesem Trzoską było inicjatywą Mirosława Arczaka, lidera Wspólnego Olsztyna, który pragnął lepiej zrozumieć, jak hala będzie wpisywać się w miejski krajobraz Olsztyna. Prezes Uranii przedstawił klarowne stanowisko, że Urania funkcjonuje obecnie jako jednostka niezwiązana z ratuszem czy innymi organizacjami. Aktywność obiektu łączy w sobie cele społeczne oraz komercyjne, przy czym to drugie aspekty są bardziej widoczne dla mieszkańców. Istnieją obawy wśród radnych, że przyznawane co roku wsparcie finansowe może hamować zdolność Uranii do organizowania inicjatyw, które w większym stopniu angażowałyby lokalną społeczność.
Jak donosi Gazet Wyborcza, w nadchodzącym dziesięcioleciu gmina planuje zwiększyć finansowanie. W bieżącym roku ratusz przekaże hali kwotę 6,9 mln zł (w kolejnych latach kwota ta może wzrosnąć) jako formę rekompensaty za umożliwianie korzystania z jej przestrzeni przez szkoły, kluby sportowe oraz stowarzyszenia, które opłacają jedynie 5 proc. standardowej stawki wynajmu.
Współpraca z miastem?
Radni proponują organizację wydarzeń mniej komercyjnych, które mogłyby zacieśnić więź hali z mieszkańcami Olsztyna. Jednakże, jak przyznał prezes, takie inicjatywy nie będą realizowane, dopóki nie znajdzie się sponsorów gotowych pokryć koszty wynajmu.
źródło: Gazeta Wyborcza
Niestety tak bywa, gdy robi się szybko i pseudooszczędnie. To jest śmiechu warte, żeby dysponować halą na 4 tys miejsc i mieć zaledwie dwieście parę miejsc parkingowych. Cóż polityka ratusza jest antysamochodowa i właśnie pokazuje swoje owoce.
Na etapie planowania nikt nie zorientował się, że za mało miejsc parkingowych? Strach pomyśleć co jeszcze wymyślą inżynierowie i klapną to decydenci.