W ciągu jednego weekendu policjanci z powiatu olsztyńskiego zatrzymali sześć poszukiwanych osób. Wśród nich znaleźli się dwaj bracia, którzy pokłócili się przy alkoholu. Jeden z nich mając dość sprzeczki, zadzwonił na numer alarmowy i poprosił policjantów o interwencję w sprawie brata. Dodał, że ten go denerwuje do tego stopnia, że jutro mogą pozostać po nim jedynie zwłoki. Jak się okazało na miejscu interwencji, obaj byli pijani, a do tego poszukiwani.
Niemal każdego dnia policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie i jednostek podległych zatrzymują osoby ukrywające się przed wymiarem sprawiedliwości. Tylko w ciągu ostatniego weekendu (20-22.01.2017) w ręce funkcjonariuszy trafiło sześć takich osób.
Jeden z zatrzymanych mężczyzn był poszukiwany dwoma listami gończymi. Miał on na swoim koncie kradzieże oraz naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza. Pijany 31-latek „wpadł w ręce” mundurowych, gdy stał na parkingu przy ul. Jagiellońskiej w Olsztynie i zupełnie nie spodziewał się zatrzymania.
Nietypowe zgłoszenie, które zakończyło się ujawnieniem dwóch osób poszukiwanych, otrzymał wczoraj (22.01.2017) o godz. 19:00 oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Olsztynie. Na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna z prośbą o przyjazd patrolu. Z relacji zgłaszającego wynikało, że pokłócił sie on ze swoim bratem. Podczas rozmowy mężczyzna stwierdził, że brat tak go denerwuje, że jutro pozostaną po nim tylko zwłoki. Na miejsce pojechał patrol policji. Funkcjonariusze zatrzymali obu mężczyzn w wieku 38 i 46 lat. Byli pijani i jak się okazało… poszukiwani do odbycia kary aresztu za popełnione wcześniej wykroczenia i nieopłacone grzywny.
Okoliczności zatrzymań osób poszukiwanych bywają bardzo różne. Niektórzy próbują wszelkimi sposobami ukryć się w miejscu zamieszkania, inni „wpadają” podczas legitymowania w związku z popełnionymi wykroczeniami – tymi porządkowymi lub drogowymi.
W niektórych przypadkach ściganie osób poszukiwanych jest ciężką i żmudną pracą, ponieważ ukrywające się osoby robią wszystko, poświęcają wiele energii i czasu, by uniknąć wymiaru sprawiedliwości i spotkania z mundurowymi.