Kampania wyborcza kojarzy nam się z banerami na płotkach i spotami w telewizji. Jeden z kandydatów Lewicy z Olsztyna jednak wyłamuje się z tego stereotypu i w iście amerykańskim stylu wystąpił na wiecu poparcia swojej kandydatury do Sejmu.
Łukasz Michnik po raz kolejny pokazał, że polityka nie musi być nudna. Kandydat Lewicy startujący z czwartego miejsca w Olsztynie podczas trwającej kampanii znacznie wykracza poza ramy tego, co możemy nazwać polską polityką. Jednym z fenomenów jego osoby jest seria filmów, na których zadaje politykom PiS niewygodne pytania. Michnik prowadzi również otwartą akcję społeczną, podczas której mieszkańcy Warmii i Mazur mogą do niego dzwonić, żeby porozmawiać o rozwiązaniu swoich problemów mieszkaniowych czy pracowniczych.
W sobotę jednak w olsztyńskim browarze Warmia odbyło się wydarzenie, które przeszło najśmielsze oczekiwania. W znanym pubie zebrały się dziesiątki zwolenniczek i zwolenników Łukasza Michnika. Nie zabrakło przemówień, konstruktywnych dyskusji i trudnych pytań o poglądy.
-Mam do Was pytanie, czy wy nie jesteście już po prostu zmęczeni? – pytał na wiecu Łukasz Michnik – Dyskutujecie o czymś ze znajomymi, czytacie w internecie o ważnych dla nas sprawach, macie pewne przekonania o tym jak powinien ten kraj wyglądać i potem włączacie telewizje i widzicie inną rzeczywistość. TVP dokleja rogi Tuskowi, Tusk nazywa Morawieckiego bambikiem, Korwin śpi w Sejmie, Hołownia płacze nad konstytucją, Mentzen znowu pajacuje ledwo stojąc na nogach, 5 facetów dyskutuje o prawach kobiet, a rząd jedną ręką szczuje na imigrantów, a drugą sprzedaje wizy potencjalnym terrorystom. To jest kabaret, to są rzeczy nieistotne, to jest teatr tylko dla ludzi, którzy mogą sobie pozwolić na bycie na widowni, reszta stoi za drzwiami i musi mierzyć się z konsekwencjami. – dodał kandydat Lewicy.
– Pracowałem w Sejmie i widziałem z bliska jak to wygląda. Z tej pracy to, co wyniosłem, to nie być jak oni. Dlatego dziś każde ich kłamstwo to fundament pod mój dystans. Dlatego w przeciwieństwie do nich nie mieszają mi się fakty i nie gubię się w tym co robię. Dobrze wiem kim jestem i wiem o co walczę. I wiem też skąd jestem. Z czym wiele osób z PiS ma ostatnio problem. Jestem z Olsztyna. To jest moje miejsce na ziemi. I zawsze będę je dumnie reprezentował i dla niego działał – zapewnił wczoraj Łukasz Michnik.
Niektórzy upatrują w Łukaszu Michniku „czarnego konia” tegorocznych wyborów do Sejmu i Senatu. Działacz społeczny kandydujący z czwartego miejsca dał się poznać rzeszom mieszkańców jako osoba niebojąca się podjąć trudnych i długich interwencji. Szanse Michnika na wejście do parlamentu są stosunkowo wysokie, a drugi wynik na liście, który daje mu mandat poselski wydaje się bardzo prawdopodobny.
Co wy tak lansujecie tych dwóch z lewicy jak nie kulasek to znowu ten.Może powinniście zmienić nazwę na kurier czerwony.
w pubie to spotykają się pijaczki piwa i wódki. Chyba po to są puby?