Prawo gwarantuje publiczny dostęp do jezior w Polsce, jednak nieustannie napotyka się na problem nielegalnych ogrodzeń i tworzenia prywatnych plaż. Te działania są sprzeczne z przepisami.
Nielegalne ogrodzenia często powstają na prywatnych posesjach przybrzeżnych, niekiedy sięgając kilka metrów w głąb wody.
Prawo a praktyka
Właściciele gruntów nadbrzeżnych nie mają prawa ograniczać dostępu do publicznych wód, ponieważ Prawo wodne gwarantuje swobodny dostęp do jezior i rzek należących do Skarbu Państwa lub samorządów terytorialnych. Mimo to, zarówno prywatni właściciele, jak i duże podmioty, często blokują dostęp do wody, nie dopuszczając do zbiorników innych osób.
Wzrost zainteresowania działkami
Pandemia spowodowała wzrost zainteresowania działkami z dostępem do linii brzegowej. Należy jednak zauważyć, że posiadanie takiej działki nie oznacza zawsze możliwości swobodnego korzystania z wody. Zdecydowana większość jezior i rzek w Polsce jest publiczna i podlega prawu wodnemu, które gwarantuje dostęp do pasma nabrzeżnego o szerokości 1,5 metra od linii brzegowej.
Walka z nielegalnymi ogrodzeniami
Nielegalne ogrodzenia nad brzegami jezior to zjawisko szczególnie powszechne na Mazurach. Każde zgłoszenie w tej sprawie jest dokładnie sprawdzane, a w przypadku potwierdzenia naruszenia prawa, właścicielowi wydawany jest nakaz przywrócenia terenu do stanu pierwotnego. Jeśli nie przestrzega on zaleceń, sprawa kierowana jest na policję.
Propozycje zmian w prawie
Jak podaje portal money.pl, w odpowiedzi na ten problem Organizacja Turystyczna Leszno-Region przygotowuje petycję do Sejmu. Zgłoszenie ma na celu zwrócenie uwagi na nieskuteczność obecnych przepisów i wprowadzenie kar administracyjnych dla osób naruszających prawo
źródło: RO, money.pl
Nie trzeba daleko szukać, jezioro w Ługwałdzie w samym środku wsi. Bez dostępu do wody w wzdłuż całej lini brzegowej. Może tym warto się zająć…
jezioro Wulpińskie…