Policjanci przyjęli zawiadomienie o kradzieży auta od kobiety, która była pewna, że padła ofiarą przestępstwa. Jak okazało się jednak, do żadnego przestępstwa nie doszło a pokrzywdzona po prostu zapomniała gdzie zaparkowała swój samochód.
Wczoraj około godziny 13.00 do komendy stawiła się kobieta, która oświadczyła, że padła ofiarą przestępstwa. Z ulicy Mickiewicza został skradziony jej samochód. Policjanci przyjęli od niej zawiadomienie i rozpoczęli wyjaśnianie tej sprawy.
Godzinę później pokrzywdzona wróciła do komendy i oświadczyła, że do żadnej kradzieży nie doszło. Jak dodała, zapomniała, gdzie zaparkowała swoje seicento i szukała go nie tam gdzie trzeba. Okazało się, że samochód stał kilkadziesiąt metrów dalej.
Ponieważ nie doszło do czynu zabronionego, a roztargniona kobieta nieświadomie wprowadziła funkcjonariuszy w błąd, czynności w tej sprawie zostały zakończone.
Ha ha co za schiza….może coś paliła ?