W zakładzie karnym w Barczewie przebywał przez wiele lat i zmarł jeden ze zbrodniarzy z czasów II wojny światowej Erich Koch.
Niezwykłe położenie zakładu karnego
Więzienie w Barczewie znajduje się na terenie byłych ogrodów zakonu franciszkanów. W 1812 roku budynki zostały przeznaczone na więzienie przez władze pruskie. W 1945 roku zakład przejęły wojska sowieckie, a od 1946 roku przeszedł w ręce polskich władz.
W latach osiemdziesiątych XX wieku w więzieniu tym byli przetrzymywani między innymi Władysław Frasyniuk, Adam Michnik, Stefan Niesiołowski, Leszek Moczulski, Romuald Szeremietiew czy Józef Szaniawski.
Erich Koch i jego kariera w NSDAP
Erich Koch urodził się 19 czerwca 1896 roku Elberfeld. Ukończył tam szkołę powszechną, a także szkołę średnią oraz szkołę handlową. Początkowo pracował w drukarni, jednak od 1914 roku zatrudnił się jako robotnik kolejowy. W 1915 roku odbył szkolenie wojskowe, a następnie od 1916 do 1918 roku służył w Armii Cesarstwa Niemieckiego. W 1926 roku ponownie wrócił do pracy na kolei.
W 1922 roku wstąpił w szeregi NSDAP i brał aktywny udział w sabotowaniu francuskiej okupacji Zagłębia Ruhry. Wkrótce został liderem tamtejszego okręgu, a jego popularność w kręgach partyjnych zaczęła rosnąć.
W 1928 roku został przeniesiony na stanowisko gauleitera Prus Wschodnich, a wkrótce został posłem do Reichstagu. W 1933 roku tuż po krótkim przejęciu władzy przez narodowych socjalistów został mianowany przez Adolfa Hitlera nadprezydentem Prus Wschodnich. W 1938 roku otrzymał stopień SA-Obergruppenführera.
II wojna światowa i liczne zbrodnie
W czasie II wojny światowej zajmował się początkowo wyłącznie sprawami Polaków zamieszkujących ziemie, które zostały włączone do III Rzeszy. W 1941 roku został szefem administracyjnym na Ukrainie i miał do swojej dyspozycji Gestapo na podległym mu obszarze. Był on odpowiedzialny między innymi za deportację setek tysięcy ludzi do obozów zagłady. Po wkroczeniu Armii Czerwonej na Ukrainę udał się do Prus Wschodnich.
Kochowi udało się uniknąć schwytania przez Rosjan. Ukrywał się do 1949 roku, kiedy to został schwytany przez Brytyjczyków w Hamburgu. Mimo tego, że ZSRR nalegał, nie został on wydany Związkowi Radzieckiemu, a Polsce. Jego proces rozpoczął się w 1958 roku i został on uznany winnym śmierci około 400 tysięcy Polaków. Zbrodnie popełnione na terytorium Ukrainy nie były brane pod uwagę. Został skazany na karę śmierci 9 maja 1959 roku.
Wyroku nie wykonano
Wyrok nie został wykonany z powodu złego stanu zdrowia. Do 1965 roku przebywał w więzieniu w Warszawie, a następnie Erich Koch trafił do więzienia w Barczewie, gdzie zmarł 12 listopada 1986 roku w wieku 90 lat. Został pochowany w tajemnicy na miejscowym cmentarzu parafialnym.
Erich Koch nigdy nie przyznał się do winy. Na pierwszym posiedzeniu oświadczył, że „Nikogo nie zamordowałem, jestem niewinny, o tych wszystkich okropnościach popełnianych przez Niemców w czasie wojny dowiedziałem się tu na sali sądowej po raz pierwszy”.
W czasie procesu, który trwał 5 miesięcy, na zakończenie wyrok został odczytany przez przewodniczącego składu orzekającego sędziego Edwarda Binkiewicza. Brzmiał on następująco „W imieniu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej (…) uznaję Ericha Kocha za winnego popełnienia zbrodni (…) że w okresie od 1 września 1939 r. do kwietnia 1945 r. na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej przyłączonym do Prus Wschodnich jako tzw. okręg Ciechanowski i okręg Suwalski oraz na terenie tzw. okręgu Białostockiego, jako gauleiter NSDAP, a następnie jako szef Zarządu Cywilnego Okręgu Białostockiego, działając ze względów politycznych, narodowościowych i rasowych, z własnej inicjatywy i w urzeczywistnieniu przestępczych wskazań władz państwowych III Rzeszy i NSDAP, łamiąc elementarne prawne i moralne zasady współżycia ludzi oraz przekraczając uprawnienia przyznane wojskowemu okupantowi na mocy obowiązującego prawa międzynarodowego, brał udział w dokonywaniu zabójstw osób spośród ludności cywilnej przez planowanie, przygotowywanie, organizowanie, podżeganie i udzielanie pomocy do zabójstw osób uznanych przez reżim hitlerowski za przeszkodę w utrzymaniu i ugruntowaniu władztwa hitlerowskiego na okupowanych terenach polskich…”.
Związek z Bursztynową Komnatą
W czasie swojego pobytu w więzieniach wielokrotnie Koch sugerował, że zna miejsce ukrycia Bursztynowej Komnaty. Składał nawet radzieckiej stronie propozycje odbycia podróży do Królewca w celu odnalezienia jej. Z powodu tej wiedzy wyrok śmierci nie został wykonany.
Ze względu na to, że był on postrzegany przez PRL, jako cenne źródło wiedzy nie był traktowany jak zwykły więzień. Karę odbywał w celi jednoosobowej. Większość czasu spędzał na spisywaniu wspomnień i spacerach. Nauczył się nawet języka polskiego i miał dostawać do celi polskie gazety między innymi „Trybunę Ludu” oraz gazety niemieckie. Miał on otrzymać również zgodę na oglądanie programów, po tym, jak się dowiedział, że w więzieniu jest telewizor.
Siedziało tam wielu sławnych.uciekac też uciekali jak z pobliskiego poprawczaka