Dziś, czyli 13 stycznia kończy się pewna epoka w Olsztynie. Swoją działalność zamyka budka Baron, w której od 34 lat sprzedawano to samo, czyli słynne olsztyńskie zapiekanki.
Od dwóch tygodni ustawiają się długie kolejki aby ostatni raz zjeść zapiekankę. Jest to symboliczny koniec Olsztyna naszej młodości. Miasto na przestrzeni lat zmieniało się coraz bardziej. Powstała nowa Plaża Miejska, wyremontowano ulice, zbudowano linie tramwajowe i halę Uranię. Ostatni relikt PRL-u, czyli dworzec PKP ma być lada moment zburzony i postawiony od nowa.
Mieszkańców Olsztyna i okolic wzięło na sentymenty. Wielu chciało ostatni raz wrócić do czasów szkolnych, kiedy fast foodem były zwykłe zapiekanki. Bułka, ser, cebula, pieczarki i ketchup. Prosty przepis, ale tyle wystarczyło żeby najeść się ze smakiem.
Budkę baron odwiedzili reporterzy Radia Olsztyn. Przy okazji nagrali wywiad z właścicielką, która wpuściła ich do środka oraz odpowiedziała na kilka pytań. Pani Irena powiedziała dla Radia Olsztyn, że to bardzo miłe zakończenie jej zawodowej historii: „Można by zacząć gdzieś indziej, ale połowę swojego życia przepracowałam tu i chyba czas na odpoczynek. Cieszymy się, że kończy się tak miło. Chyba smakowało, skoro klienci do nas wracają i wspominają. Takie zakończenie, że aż mamy łzy w oczach”.
Wspomniała, że takiego szturmu często nie widywała, ale zdarzało się podczas Kortowiady, meczów lub jak były przysięgi wojskowe.
Pani Irena połowę swojego życia przepracowała robiąc zapiekanki. Nie kryła łez, gdy wspominała ten czas. Będziemy o niej wszyscy pamiętać. Zostawcie w komentarzu jakiś miły wpis dla kobiety, która stworzyła legendę.
Szkoda do pamiętam je od zawsze. Czasem cebulą się odbijało ale sentyment to sentyment. Wielka szkoda bo znika czas dzieciństwa….. Smuteczek.
1991, za kilka złotych właśnie tutaj można było dobrze zjeść przy dworcu była jedyna ta sama niezmieniająca budka, przepyszne zapiekanki, zawsze nieduża kolejka, piękne czasy, nic w sklepach, a tutaj same dobre wspomnienia, życzę powodzenia!