Internauci na forach dają upust swoim frustracjom związanym z życiem w naszym kochanym Olsztynie. Co najbardziej wkurza mieszkańców?
Grzech 1.
Nierówne jezdnie. Olsztyńskie drogi nie należą do najlepszych. Ich stan woła o pomstę do nieba, a kierowcom już brakuje sił na kratery, którymi usiane jest nasze miasto. Przecież nie mieszkamy na księżycu…
Grzech 2.
Duże bezrobocie. O tym, że bardzo trudno jest znaleźć pracę w Olsztynie, przekonało się wielu. Najtrudniej na rynek pracy jest „wbić się” ludziom młodym, którzy dopiero zaczynają swoją karierę.
Grzech 3.
Brak obwodnicy. Temat rzeka. Co tu dużo mówić: miasto powinno ją mieć już dawno temu – jakieś 40 lat temu?
Grzech 4.
Mało wielkich imprez sportowych i kulturalnych. Gdzie się podział np. Memoriał Wagnera? A jeśli chodzi o jakieś „grube” koncerty czy festiwale? Żeby nie Kortowiada, to nikt nie wiedziałby, że tu żyją młodzi ludzie.
Grzech 5.
Niskie zarobki. Jak się już znajdzie upragnioną pracę, to zazwyczaj jest za grosze. Kryzys kryzysem, ale wyzyskowi mówimy stanowcze nie. Może zróbmy przetarg na woźnego w sądzie, jak to miało miejsce w Szczecinie? Kto poda najniższą kwotę, dostanie posadę. Umowa o dzieło mile widziana.
Grzech 6.
Jest bardzo drogo jak na Olsztyn. Większość młodych ludzi nie ma możliwości kupić sobie mieszkania. Ceny za metr osiągają w tym niedużym mieście horrendalne kwoty. Wziąłbyś kredyt na mieszkanie? Zresztą, kto ci go da jeśli pracujesz na „śmieciówce”.
Grzech 7.
Tu miejsce na twoją propozycję.